W kraju filmowego króla Juliana i pingwinów, 80 proc. mieszkańców to analfabeci.
Dzieciom Madagaskar kojarzy się z rezolutnym królem Julianem i zgrają pingwinów z popularnej kreskówki.
- Ale czy wiecie, że większość waszych rówieśników mieszkających na Madagaskarze nie umie pisać ani czytać, bo nie mają szkół, w których mogliby się uczyć - mówił do uczniów zespołu niepublicznych szkół, przy ul. Bacha 2, o. Mariusz Bosek OMI, który wraz z dwoma seminarzystami z Madagaskaru, wziął udział w szkolnym, świątecznym jarmarku.
Na kiermasz, przygotowany z wielkim rozmachem, przyszli uczniowie, rodzice, dziadkowie i przyjaciele placówek prowadzonych przez Fundację Edukacyjną Varsovia. Zgodnie z tradycją szkoły, dochód z aukcji obrazów namalowanych przez uczniów, z loterii, sprzedaży ciast i ozdób świątecznych, przeznaczono na cel charytatywny. W poprzednich latach wsparcie otrzymywała Klinika Budzik, w której wybudzić ze śpiączki udało się już 23 dzieci. Dzięki ubiegłorocznej szkolnej zbiórce sfinansowano zakup cennego sprzętu: dwóch pionizatorów oraz specjalistycznego dziecięcego wózka inwalidzkiego.
Wśród misyjnych pamiątek były obrazy wykonane z motylich skrzydeł
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
W tym roku dyrektor Mariusz Kozan część dochodu z grudniowego kiermaszu przeznaczył na dzieła misyjne na Madagaskarze, prowadzone przez Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Wsparcie trafi do misji w Morondava, w krainie baobabów, gdzie o. Grzegorz Janiak OMI planuje budowę szkoły.
Dostępu do edukacji pozbawionych jest 80 proc. mieszkańców Madagaskaru, głównie mieszkańców buszu, gdzie trudno jest dojechać z powodu braku dróg.
- Rodziny żyją ubogo. Utrzymują się z uprawy ryżu. Przeciętnie mają dziesięcioro dzieci - mówią Malgasze: 27-letni Mamy i 24-letni Hypolit, którzy w Polsce będą się uczyć języka i kontynuować studia teologiczne.
Najmłodsi przygotowali rozśpiewane jasełka
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
- Państwowe szkoły działają tylko w dużych miastach, a peryferia są ich pozbawione - dodaje o. Bosek OMI. - Dlatego staramy się otwierać placówki tam, gdzie państwowa edukacja nie dociera, w buszu. W naszych szkołach dzieci, oprócz nauki, otrzymują opiekę socjalną, są dożywiane. Starszych uczymy zawodu: kobiety szycia, a mężczyzn prac stolarskich. Na zakończenie nauki kursantki dostają od nas maszyny do szycia, a kursanci - zestaw narzędzi stolarskich. Bez tego nie mogliby korzystać ze zdobytych umiejętności i nie potrafiliby na siebie zarobić.
Misjonarze oblaci są obecni Madagaskarze od 35 lat. Obecnie na tych terenach pracuje 38 ojców, 5 braci, 26 kleryków i 4 nowicjuszy, w większości Malgaszy.