"Aborcja w obronie życia". Tak absurdalne hasło wydumały organizatorki ostatniej Manify. Może jeszcze: "złodzieje w obronie cudzej własności", "pedofile w obronie dzieci" i "kłamcy w obronie prawdy"?
A może poszły po rozum do głowy? Skąd... "Poprzez ten przekaz przywracamy racjonalność debacie o przerywaniu ciąży. Wskazujemy, kto rzeczywiście broni życia, a kto czyni innym krzywdę" - uzasadniają panie z Porozumienia 8 Marca, które co roku organizują przemarsz ulicami Warszawy w obronie idei feminizmu, tzw. "wolnego wyboru", związków tej samej płci i gender.
Więc naprawdę ktoś to wymyślił. Grupa feministek ogłosiła hasło swojego święta przed... kościołem św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży. "Aborcja w obronie życia" wypiszą na białych prześcieradłach i przejdą sprzed Pałacu Kultury i Nauki Marszałkowską, Świętokrzyską, Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem aż do Placu Zamkowego, przekonując jak co roku, że białe jest różowe. Czy wśród haseł będą równie absurdalne? Mam parę pomysłów: "Mordowanie sensem życia" albo: "Kłamstwo wyższą formą prawdy".
- Odmawiając kobietom prawa do aborcji, stawia się je pod ścianą. Kobiety przerywają ciążę bez ochrony lekarskiej, ryzykując życie i narażając swoje dzieci na sieroctwo - argumentują organizatorki XVII Manify. I rzucają liczbami: rocznie 5 milionów kobiet jest hospitalizowanych z powodu komplikacji po niebezpiecznej aborcji. Około 220 tysięcy dzieci traci z tego powodu matki. Ani słowa o tym, że w ostatnich 40 latach na całym świecie przez aborcję zabito ponad miliard dzieci... Ani słowa o tym, że aborcja to zabicie niewinnego człowieka. I że każda, legalna czy nie, rujnuje zdrowie fizyczne i psychiczne kobiety, wpływając na rodzinę, męża i dzieci. Tylko w jednym - 2013 - roku w Polsce uśmiercono legalnie ponad 1300 dzieci. Mało?
Papież Franciszek, wracając z Meksyku, na pokładzie samolotu powiedział o aborcji klarownie: "Aborcja to nie jest mniejsze zło. To zbrodnia. To zabić jedno, aby ocalić drugie. Tak samo postępuje mafia. To zbrodnia. To zło absolutne".
Warto posłuchać głosu Franciszka, żeby w następnym roku wymyślić przynajmniej jakieś mądrzejsze hasło.