- Bo ma wszystkie wady pierwszej i dodatkowo swoje - ostrzegał Jacek Pulikowski podczas konferencji "Miłość, wierność, uczciwość - do śmierci czy »do czasu«?", która odbyła się w auli szkoły "Strumienie" w Józefowie.
- Ludzie dziś masowo mylą pojęcia. Miłość utożsamiają ze współżyciem, zdradę - z wiernością uczuciom, a szczęście - z doznaniami. Ulegają pokusie myślenia, że z drugą żoną będzie lepiej, zapominając, że druga żona ma wszystkie wady pierwszej i dodatkowo swoje - mówił J. Pulikowski, który wraz z żoną był gościem konferencji o małżeństwie "Miłość, wierność, uczciwość - do śmierci czy »do czasu«?", która odbyła się w auli szkoły "Strumienie" w Józefowie.
J. Pulikowski stwierdził, że zdrada to "dezercja, która bardzo wiele kosztuje". Przytoczył anegdotę o dziadku, którego wnuk pytał o tajemnicę długiego i szczęśliwego małżeństwa.
- Żyjemy w czasach, w których rzeczy i relacji popsutych nie naprawiamy już, jak kiedyś, ale wyrzucamy, sięgając po nowe - tłumaczył, wyjaśniając również, że powszechnie myli się dziś uczucia z miłością, a miłość sprowadza do współżycia. - Przychodzą do mnie małżonkowie, którzy mówią, że już się nie kochają. Ale gdy pytam, czy życzą drugiemu śmierci, czy raczej opiekują się nim w chorobie, odpowiadają, że to drugie. To im mówię, że oni się kochają, tylko nie mogą ze sobą wytrzymać. A przecież trzeba posłuchać św. Pawła: "Mężowie, nie bądźcie przykrymi dla swoich żon". Gdybyśmy umieli wypełnić tylko to, nasze żony byłyby przeszczęśliwe - wyjaśniał doradca rodzinny z 35-letnim stażem w poradnictwie rodzinnym. Obecnym w sali szkoły "Strumienie" żonom radził zaś, by zawsze umiały doceniać swoich mężów. Wówczas im nigdy do głowy nie przyjdzie zwrócić uwagę na inną kobietę, nawet jeśli ona zachwyci się nim. Dodał, że dla mężczyzn ważniejsza niż potrzeby seksualne jest potrzeba uznania. Ktoś, kto czuje się potrzebny, nie porzuci swojej żony i rodziny. Podkreślił też, jakie priorytety powinni mieć małżonkowie.
- W normalnym życiu najwięcej czasu mąż musi poświęcić żonie, potem dzieciom, potem rodzicom, a na końcu innym ludziom. Nie można poświęcać się pracy charytatywnej czy innej, jeśli nie zadbałem o czas dla rodziny - ostrzegł.