300 uczestników Światowych Dni Młodzieży dotarło w pielgrzymce do Palmir, "warszawskiego Katynia". W 75. rocznicę ostatnich rozstrzeliwań złożyli kwiaty i modlili się za ofiary hitlerowskiej kaźni.
Młodzi, którzy podczas Dni w Diecezjach zatrzymali się m.in. w parafii Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych na Chomiczówce odbyli pielgrzymkę do Palmir .
- Są z nami pielgrzymi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Filipin, Indii, Sri Lanki, Omanu, Egiptu, Jordanii, Syrii, Pakistanu, Palestyny, Armenii, Libanu, Portugalii oraz Brazylii - wymienia proboszcz, ks. Jan Szubka, który także pielgrzymował do miejsca kaźni mieszkańców Warszawy.
Palmiry nazywa się czasem "warszawskim Katyniem". Więźniów, m.in. Pawiaka mordowano w głębokiej tajemnicy, z zachowaniem nadzwyczajnych środków ostrożności. W dniu egzekucji wydawano im rzeczy osobiste, niekiedy dokumenty i dodatkowe racje żywnościowe. Stwarzano złudzenie przenosin do innego miejsca. Na bibułce zachowanego grypsu wyniesionego z Pawiaka Stanisław Beer pisał do swojej żony Jadwigi: "Wyjeżdżamy na roboty rolne na kilka tygodni. Zobaczymy się może jesienią. Bądźcie dobrej myśli i razem ze mną módlcie się do Boga o łaskę szczęśliwego zobaczenia. Błogosławię was i do serca tulę". Dzień później, 20 czerwca 1940 r., zginął w Palmirach od niemieckich kul.
Ks. prałat Jan Szubka, proboszcz parafii towarzyszył pielgrzymom Światowych Dni Młodzieży Emilia Romanik /Foto Gość Ofiarami niemieckich zbrodni w Palmirach byli najczęściej cieszący się prestiżem najaktywniejsi przedstawiciele życia politycznego, naukowego, społecznego, kulturalnego ludzie wolnych zawodów, sportowcy, uczestnicy konspiracyjnych organizacji niepodległościowych, patriotyczna młodzież z warszawskich drużyn harcerskich. Ludzie, których Niemcy właśnie ze względu na ich pozycję uznali za potencjalnych przywódców Polski Podziemnej, a więc za szczególnie niebezpiecznych.
W największych egzekucjach, 20 i 21 VI 1940 r., zginęły w Palmirach 362 osoby, m.in. marszałek Sejmu RP Maciej Rataj, wiceprezydent Warszawy Jan Pohoski i olimpijczyk Janusz Kusociński. Pierwsze egzekucje ludności cywilnej rozpoczęły się 7 grudnia 1939 r. niedaleko wsi Palmiry, na terenie dawnych składów amunicji twierdzy modlińskiej. Do ostatniego znanego mordu doszło w tym miejscu 17 lipca 1941 r. W sumie w 21 egzekucjach na palmirskiej polanie śmierci rozstrzelano ponad 1700 Polaków i Żydów. Egzekucje odbywały się też w innych miejscach Puszczy, m.in. w Szwedzkich Górach, Wólce Węglowej, Laskach oraz na wydmach Łuże.
Emilia Romanik /Foto Gość Na palmirskiej polanie, gdzie w 1948 r. utworzono cmentarz mauzoleum, znajdują się obecnie szczątki 2115 ofiar mordów Polaków i Żydów, ekshumowanych z egzekucji w Palmirach i z innych miejsc Puszczy Kampinoskiej oraz z Lasów Chojnowskich.
Razem z pielgrzymami do Palmir dotarli polscy wolontariusze i mieszkańcy Bielan.
- Chcemy, aby ten czas spędzony w archidiecezji warszawskiej, był dla naszych gości niezapomniany. Stąd pomysł, by włączyć ich w projekt "Oni zmienili bieg historii…" - cykl wydarzeń kulturalno-historycznych w ramach Światowych Dni Młodzieży, finansowany ze środków Ministerstw Spraw Zagranicznych oraz Urzędu Dzielnicy Warszawa Bielany - mówi Emilia Romanik, koordynator projektu w ramach Dni w Diecezjach w parafii na Chomiczówce. - Chcemy opowiedzieć historię Polski, także pokazując im sylwetki błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, kard.Stefana Wyszyńskiego oraz świętego Jana Pawła II. Temu służy również pielgrzymka do Palmir, rekonstrukcja historyczna przybliżająca czas II wojny światowej - żywa lekcja historii przygotowana przez profesjonalną grupę rekonstrukcyjną, gra miejska na terenie Bielan i Żoliborza oraz kino plenerowe, w ramach którego zostanie wyświetlony wyjątkowy film pt. "Popiełuszko. Wolność jest w nas" - dodaje.