Za 100 dni finał akcji. Potrzeba 13.700 wolontariuszy, którzy dotrą z pomocą do potrzebujących rodzin.
Polonezem odtańczonym w 15 dużych miastach, między innymi na pl. Zamkowym w Warszawie, Stowarzyszenie "Wiosna" rozpoczęło odliczanie 100 dni do finału Szlachetnej Paczki. Już w grudniu, przed świętami Bożego Narodzenia, tysiące wymarzonych prezentów dotrą do rodzin, które potrzebują "impulsu" do zmiany swojej sytuacji, mają problemy materialne, znalazły się w trudnym położeniu.
W ubiegłym roku dzięki Szlachetnej Paczce pomoc o wartości ponad 54 mln zł otrzymało prawie 21 tys. rodzin (w sumie 84 tys. osób). Co ważne, w paczkach znalazły się dokładnie te rzeczy, których konkretna rodzina czy osoba samotna najbardziej potrzebowała lub która pozostawała niespełnionym marzeniem.
Przed finałem każdy mógł wejść na stronę akcji, wybrać z niej rodzinę lub osobę i spełnić jej życzenia, pakując je w Szlachetną Paczkę. W poprzedniej edycji prezenty dla wybranej rodziny spakował też papież Franciszek. Mądrą pomoc przygotował również prezydent Andrzej Duda z żoną Agatą Kornhauser-Dudą. Do akcji przyłączyli się: Robert Lewandowski wraz z reprezentacją Polski w piłce nożnej, Kamil Stoch, Agnieszka i Ula Radwańskie, Anita Włodarczyk, Tomasz Majewski, Piotr Małachowski. Wspólnie paczki kompletowali policjanci, strażacy, wojskowi, ordynariat polowy, szkoły i uniwersytety.
Poloneza zatańczyła też aktorka Joanna Jabłczyńska, ambasador akcji
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
Żeby ogrom dobra mógł dotrzeć do właściwych adresatów, potrzebna jest praca wolontariuszy, którzy już we wrześniu rozpoczną wyszukiwanie i typowanie rodzin. Bez ich wrażliwości i dociekliwości trudno byłoby dotrzeć do tych, którym warto pomóc. Studniówkowy happening rozpoczął także rekrutację wolontariuszy, na których zgłoszenia stowarzyszenie czeka do 15 października. W tym roku potrzeba ich 13.700.
- Myślę, że tak samo cenną wartością, jak pomoc materialna, jest rozmowa, spotkanie, relacja z innymi - mówi Anna Sroka, która wolontariuszką stała się 6 lat temu, kiedy szukała "mądrego sposobu na wykorzystanie studenckiego czasu". - Często spotykamy się z biedą, która jest głęboko ukryta, której nikt nie widzi. My mamy czas, żeby tę biedę odkryć i starać się jej zaradzić. W ubiegłym roku spotkałam rodzinę, która wiodła normalne życie do czasu, gdy mama trojga dzieci w wypadku straciła nogę. Ich świat przewrócił się do góry nogami. To było niesamowite, jak ta rodzina, mimo początkowych trudności, potrafiła znaleźć w sobie siłę i radość.
Jak podkreślał ambasador akcji - himalaista Piotr Cieszewski, który w 2013 r. zdobył szczyt Mount Everest i na szczycie zatknął flagę Szlachetnej Paczki - pomoc działa w dwie strony. Wolontariusze, angażując swój czas i wysiłek, a fundatorzy paczek - umożliwiając spełnienie marzeń, wiele w zamian otrzymują.