Planujesz wakacyjny wyjazd za granicę? Przeglądasz oferty biur podróży? Uważaj, z kim wyjeżdżasz. Urząd Marszałkowski Mazowsza zapowiedział, że już nie będzie sprowadzał turystów upadłych biur podróży.
Marszałek Mazowsza nie będzie sprowadzał z zagranicy turystów upadłych biur podróży. Taką decyzję podjęli zgodnie wszyscy marszałkowie na zeszłotygodniowym konwencie, powołując się na niejednoznaczność przepisów oraz ostatnie wytyczne Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Centralną Ewidencję Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych prowadzi Ministerstwo Sportu i Turystyki, ale na poziomie województw zadanie to zostało zlecone marszałkom. Ustawa o usługach turystycznych oraz stosowne rozporządzenia mówią o tym, że w przypadku niewypłacalności biura to marszałek danego województwa (na terenie którego biuro jest zarejestrowane) jest gwarantem ubezpieczenia. To znaczy, że wydaje dyspozycję wypłaty zaliczki na sprowadzanie klientów do kraju oraz występuje w imieniu poszkodowanych osób w sprawach wypłaty środków z gwarancji. Przepisy te obowiązują od 1997 r. W 2006 r. upadło na Mazowszu pierwsze biuro podróży (Fischer Polska Sp. z o.o.). Kolejne lata to nowe przypadki – za każdym razem inne: 2009 r. – Biuro Podróży Kopernik Sp. z o.o., 2010 r. – Biura Podróży Selectours & Telemac Sp. z o.o, Polskie Biuro Podróży Orbis Sp. z o.o., 2012 r. – Sky Club Sp. z o.o., Blue Rays Sp. z o.o., Oriac Polska Sp. z o.o. (Summerelse), Filiz Sp. z o.o. oraz 5 Stars Club Business Travel. Zawsze organizacją bezpiecznego powrotu turystów do kraju zajmował się Urząd Marszałkowski w ścisłej współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Aż do zeszłego roku gwarancje ubezpieczeniowe pokrywały koszty sprowadzania turystów, czyli wyczarterowania samolotów lub wykupienia miejsc w regularnych rejsach, podstawienia autokarów itp.
Niestety, rok 2012 był dla branży turystycznej wyjątkowo trudny. Tylko na Mazowszu bankructwo ogłosiło pięć biur podróży. Do tego doszły przypadki z Wielkopolski, Małopolski i Śląska. W trzech województwach środki z gwarancji nie wystarczyły na pokrycie kosztów sprowadzania do kraju turystów. Marszałkowie założyli brakujące kwoty (w przypadku Mazowsza było to ok. 190 tys. zł) z budżetów swoich regionów i zwrócili się do wojewodów (jako organu administracji rządowej) o zwrot kosztów. Usłyszeli odmowę. W tym czasie Regionalna Izba Obrachunkowa zakwestionowała uchwałę wydatkową Mazowsza w tej sprawie, nie kwestionując samej idei pomocy obywatelom Polski. Ministerstwo Sportu i Turystyki w piśmie do ministra finansów i do marszałków województw mazowieckiego, śląskiego i wielkopolskiego stwierdziło, że marszałkowie nie mają obowiązku sprowadzania turystów do kraju. Kto więc w razie problemów ma pomóc polskim turystom?
– Chciałbym, aby jasno i wyraźnie został wskazany organ odpowiedzialny za pomoc turystom, którzy będą znajdowali się za granicami kraju, gdy upadnie organizator ich wyjazdu – komentował na dzisiejszej konferencji marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. – Przeżyliśmy już wiele upadków biur podróży. Pracownicy naszego Urzędu Marszałkowskiego byli do dyspozycji turystów właściwie 24 godziny na dobę, więc wiemy, jak skomplikowane są to sytuacje. Nie wyobrażam sobie zatem prowadzenia operacji na żywym organizmie, a na to się na razie zanosi. Już teraz, przed wzmożonym sezonem, Ministerstwo Sportu i Turystyki powinno określić pewne procedury, żeby uniknąć później chaosu.
7 stycznia br. Marszałek Województwa Mazowieckiego złożył w sądzie pozew o zapłatę 190 tys. zł. Pozwanym jest Skarb Państwa reprezentowany przez Wojewodę Mazowieckiego.