W stolicy zabraknie miejsc dla ok. 3 tys. przedszkolaków.
Zakończył się pierwszy etap rekrutacji do przedszkoli. Stołeczne Biuro Edukacji podliczyło podania o przyjęcie, które rodzice złożyli w placówce pierwszego wyboru. Jak co roku, okazało się, że chętnych jest o wiele więcej niż miejsc. Same tylko trzylatki mogłyby zająć wszystkie miejsca przedszkolne, również starszych dzieci. A i tak ponad 700 z nich nie zmieściłoby się w publicznych placówkach.
W tym roku miasto przygotowało w przedszkolach 13 156 miejsc . Stara się o nie 13,9 tys. trzylatków, ponad 2,1 tys. czterolatków oraz część z blisko 2,1 tys. pięciolatków. Już tych wstępnych kalkulacji wynika, że w stolicy w publicznych placówkach zabraknie miejsc dla ponad 3 tys. przedszkolaków. Najwięcej podań w stosunku do liczby miejsc złożono na Białołęce (o 130 miejsc powalczy tam 830 dzieci). Ale i w centralnych dzielnicach, gdzie mieszka mniej rodzin z małymi dziećmi i gdzie do tej pory łatwiej było o miejsce w przedszkolu, w tym roku też jest ścisk.
25 kwietnia przedszkola wywieszą listy zakwalifikowanych. Ale pechowcy mają jeszcze szanse. Od 10 maja rozpocznie się rekrutacja na wolne miejsca, jeśli takie będą. W dzielnicach czekają też aż rodzice pięciolatków potwierdzą, czy poślą dzieci do przedszkola czy do zerówki szkolnej. Jeśli większość zdecyduje się na szkołę, zwolnią się miejsca dla maluchów w przedszkolach.