- Gdy jechałam do was z Krakowa, słyszałam w radiu, że na Krakowskim Przedmieściu jest niewiele osób i nikt nie pamięta o rocznicy smoleńskiej. Ale widzę tłumy. Za to wam dziękuję - mówiła Marta Kaczyńska pod Pałacem Prezydenckim.
- Jest z nami cała Polska, Europa i świat. Tu na skrawku Krakowskiego Przedmieścia jest wolna Polska. Tu czujemy się wolni. I choć nie ma jeszcze pomnika smoleńskiego, to najpiękniejszy pomnik jest w naszych sercach - słychać było ze sceny pod Pałacem Prezydenckim, gdy kończyła się Msza św. w archikatedrze warszawskiej.
Zanim jej uczestnicy dotarli przed Pałac, rozwinięto kilkudziesięciometrową flagę. Gdy zjawił się blisko niej Jarosław Kaczyński, zgromadzeni skandowali: "Bóg, honor i ojczyzna". Pod Kolumną Zygmunta umieszczono transparent: "to nie zamach, to egzekucja". Msza św. kończyła się śpiewem "Boże coś Polskę", śpiewaną z fragmentem "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie".
Pod Pałacem Prezydenckim głos zabrał najpierw Jarosław Kaczyński. Po nim przemówiła Marta Kaczyńska, która dziękowała za tak liczną obecność. Większość uczestników Marszu Pamięci miała ze sobą biało-czerwone flagi.