Oszust podszył się pod wrocławską firmę sprzątającą, a stołeczne Metro, mimo ostrzeżeń, przelało pieniądze na jego konto.
O czystość w metrze, na peronach i antresolach dba wrocławska firma Impel. W czerwcu warszawskie Metro otrzymało od niej pismo z informacją o zmianie numeru konta bankowego i prośbą o przelanie zależności za kolejną fakturę już na nowe konto. W lipcu Metro wpłaciło na zmieniony rachunek ponad 560 tys. zł. Miesiąc później okazało się, że spółka padła ofiarą oszustów. Firma sprzątająca nie mogąc się doczekać należności, zwróciła się do Metra z pytaniem, co z wypłatą należnych jej pieniędzy. I wtedy okazało się, że ktoś się pod nią podszył. 30 sierpnia spółka zawiadomiła prokuraturę, że padła ofiarą oszustwa. Prokuratura zwolni z tajemnicy bank, w którym założono fałszywe konto, by w ten sposób dotrzeć do jego właściciela. Praktyka pokazuje, że może to być niemożliwe, gdyż złodzieje zakładają konta na podstawione osoby np. upośledzone umysłowo, alkoholików, bezdomnych, którzy nie są w stanie wskazać zleceniodawcy.
Ofiarą oszusta padło nie tylko warszawskie Metro. W czerwcu tą samą metodą wyłudzono pieniądze od wrocławskiego szpitala, w którym sprząta Impel, a potem jeszcze od szpitala w Bolesławcu. Zaraz po wykryciu pierwszego oszustwa, firma sprzątająca wysłała do wszystkich kontrahentów pismo z informacją o sposobie działania złodziei oraz o tym, że nie zmienia numeru konta. Prosiła też, by w razie prób wyłudzenia pieniędzy lub wszelkich wątpliwości dotyczących płatności, natychmiast się z nią skontaktować. Ostrzeżenie Impel wysłał do kontrahentów 27 czerwca, możne je też przeczytać na stronie internetowej firmy. Dlaczego więc mimo ostrzeżeń, 18 lipca warszawskie Metro przelało należność na fałszywe konto?