Solidarna Polska chce, by "Tęcza" na pl. Zbawiciela odbudowana została w kolorach białym i czerwonym. - Odtąd łączyłaby ona Polaków, zamiast wywoływać agresję - przekonują pomysłodawcy. I organizują w miejscu instalacji symboliczną wigilię. Ratusz o zmianie kolorów ani myśli.
- Chcemy, by ten symbol i ta instalacja nie była przedmiotem agresji wandali. Jako SP potępiamy akty wandalizmu wobec obiektów publicznych. Ale skoro tęcza ma być odbudowana, nie powinna być sprawą dzielącą Polaków i wywołującą niepotrzebną agresję. Chcemy, by została ona odbudowana w kolorystyce biało-czerwonej, w barwach, które łączą Polaków, nie dzielą, które skłaniają do poczucia wspólnotowości, które nie będą prowokować - przekonywał na briefingu pod spaloną tęczą europoseł SP Jacek Kurski.
Podkreślił, że jego zdaniem są "ważniejsze rzeczy w Polsce niż losy tej tęczy, która została spalona 11 listopada". Wymienił w tym kontekście biedę, bezrobocie, emigrację, wykluczenie społeczne, drożyznę, kolejki do służby zdrowia i zapaść w infrastrukturze.
Skoro jednak - stwierdził Kurski - temat został wywołany, a prezydent Warszawy zapowiedziała, że tęcza będzie odbudowywana, za każdym razem gdy zostanie zniszczona, to SP chce mieć w tej sprawie głos. Uznał, że miasto w tej sprawie nie powinno się liczyć z wolą twórców projektu, bo to ono jest "gospodarzem i fundatorem instalacji".
- Skoro ta sprawa wywołała już tyle kontrowersji, tyle aktów wandalizmu, to trzeba z tym skończyć. I nie ma sensu prowokować tych, którzy nie zgadzają się z przesłaniem tęczy, do aktów niszczenia; trzeba poszukać momentu, który najbardziej jednoczy i odwołuje się do poczucia wspólnotowości Polaków. I taka jest kolorystyka biało-czerwona - przekonywał.
Zdaniem Kurskiego tęcza stanowiła też pamiątkę po polskiej prezydencji w UE i "przywołuje ona pytanie, czy nasza obecność w Europie ma być ślepym naśladownictwem wzorców kulturowych, obyczajowych nie zawsze zbieżnych z polską tradycją narodową, jak barwy tęczy, czy też mieć charakter realizacji polskiego interesu narodowego, co najlepiej wyrażają barwy biało-czerwone". - My opowiadamy się za tym drugim rozwiązaniem - zaznaczył.
Zapowiedział ponadto, że w środę o godz. 19 pod tęczą odbędzie się happening - wigilia z "czerwonym barszczem i raczej białymi krokietami" oraz symboliczne "przyozdobienie tęczy na biało-czerwono".
Stołeczny ratusz poinformował, że na początku 2014 r. ruszy rekonstrukcja "Tęczy". Instalacja stanie ponownie na placu Zbawiciela 1 maja, w 10. rocznicę wstąpienia Polski do UE. - Nie jest brana pod uwagę zmiana kolorystyki instalacji - czytamy w komunikacie. Według informacji ratusza wszystkie strony - m.st. Warszawa, Instytut Adama Mickiewicza (zlecił jej wykonanie) oraz autorka instalacji - "były i są zgodne, że instalacja artystyczna Tęcza powinna być odtworzona w oryginalnej kolorystyce, w jakiej pojawia się w naturze". W komunikacie podkreślono też, że po zakończeniu renowacji instalacja powróci na pl. Zbawiciela.
Powstała też akcja "Non Possumus!", której zwolennicy sprzeciwiają się powrotowi tęczy. Reprezentuje ich miejska urzędniczka.
Wartość zniszczonej "Tęczy" na pl. Zbawiciela Zarząd Oczyszczania Miasta oszacował na 70 tys. zł.