Dobra wiadomość: liczba wierzących nie maleje, a ci, którzy chodzą do Kościoła wierzą bardziej świadomie. Zła wiadomość: liczba małżeństw kościelnych maleje, podobnie jak liczba młodych przystępujących do bierzmowania. Kościół musi coraz częściej otaczać troską ludzi, których nie stać na leczenie czy żywność.
150 stron raportu w języku polskim i włoskim trafił do Watykanu w związku ze zbliżającą się wizytą ad limina Apostolorum, cykliczną pielgrzymką biskupów do Watykanu, na spotkanie z papieżem i podległymi mu rzymskimi dykasteriami.
Niektóre dane z raportu przytoczono podczas konferencji w Domu Arcybiskupów Warszawskich.
- Część wyników dla nas samych były ogromnym zaskoczeniem – mówi ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik kurii warszawskiej.
Z raportu wynika, że w granicach obu warszawskich diecezji mieszka ponad 2,7 mln osób, w tym w granicach Warszawy – ponad 1,7 mln. Za wiernych Kościoła rzymskokatolickiego uważa się ponad 2,5 mln osób, czyli ok. 92,5 proc. mieszkańców. Co ciekawe – liczba deklarujących się jako wierzący – wbrew tendencjom sekularyzacyjnym – nie zmniejszyła się.
Przeciętny kapłan ma ok. 50 lat i musi opiekować się ok. 2 tys. wiernych.
- Warszawy nie dotyka kryzys powołań. Owszem liczba kleryków w seminariach zmniejszyła się, ale jednocześnie są to powołania bardziej dojrzałe. Coraz częściej w progach seminaryjnych pojawiają się kandydaci po studiach i z doświadczeniem życiowym. Właśnie rozważana jest propozycja utworzenia oddzielnego seminarium dla tzw. „spóźnionych powołań”, aby także osobom po 30-tce umożliwić formację do kapłaństwa – mówi ksiądz Krzysztof Pawlina, rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie.
W obu diecezjach widać za to spadek powołań do zakonów. W obu diecezjach pracuje dziś 3377 sióstr zakonnych, 620 kapłanów i 168 braci zakonnych. W stolicy funkcjonuje 8 klasztorów kontemplacyjnych. Po prawej stronie Wisły są obecne aż 63 zakony żeńskie w 160 klasztorach i domach zakonnych, po lewej – 66 zakonów w 123 klasztorach.
– Nie da się wypełnić misji ewangelizacji świata bez udziału ludzi świeckich – mówi kard .Kazimierz Nycz, przyznając że bardzo go cieszy popularność ruchów kościelnych. – Spora grupa wiernych to wciąż uśpiony potencjał. Ale także w parafiach drzemią ogromne, niewyczerpane możliwości. Kilkadziesiąt takich ruchów, jak Światło-Życie, Odnowa w Duchu świętym, czy neokatechumenat, który tylko w Warszawie ma ok. 15 tys. członków – to potężna siła. Nie da się przyciągnąć ludzi, którzy sami już nie przyjdą do Kościoła, bez ich udziału - dodaje metropolita warszawski.
Ks. Janusz Bodzon, kanclerz kurii warszawskiej przyznaje, że suche liczby nie opisują jeszcze całego bogactwa Kościoła i wspólnot parafialnych. Niemniej i jego martwi zmniejszająca się liczba młodzieży, która przystępuje do sakramentu bierzmowania: z blisko 15 tys. w 2005 r. do 9,5 w 2012 r. - Być może jest tak, że potrzebują więcej czasu, by dojrzeć do jego przyjęcia – mówi.
Liczba bezdomnych i ubogich, korzystających z opieki w schroniskach archidiecezji warszawskiej wzrosła ostatnio o ponad 240 proc., a liczba posiłków wydawanych im codziennie w obu diecezjach sięgnęła 1800, zwiększając się od 2005 r. o 76 proc. Na doraźną pomoc warszawskie diecezje przekazują już ok. 1900 ton żywności rocznie.
- Chcemy głosić Chrystusa także ludziom „z obrzeży” Kościoła. Jesteśmy odpowiedzialni za każdego, bo też Chrystus przyszedł chce wszystkich zbawić – mówi kard. Nycz.