- Prawdopodobnie w Warszawie nie będzie przekroczony stan alarmowy na Wiśle - powiedziała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz po posiedzeniu zespołu zarządzania kryzysowego.
Sztab zebrał się w związku z prognozowanymi intensywnymi opadami na południu Polski. - Jesteśmy przygotowani. Prognozy są takie, że prawdopodobnie - podkreślam, prawdopodobnie - w Warszawie nie będzie przekroczony stan alarmowy, ale będzie prawdopodobnie blisko tego stanu - powiedziała na briefingu po posiedzeniu Gronkiewicz-Waltz.
Dodała, że kulminacji fali wezbraniowej należy się spodziewać od 19 maja. Uspokajała, że służby są na posterunku i wiedzą, jakie są słabsze i mocniejsze punkty, np. na wałach.
Prezydent stolicy mówiła, że miejskie służby sprawdzają studzienki. Zapowiedziała, że urządzenia rekreacyjne znajdujące się na plażach nad Wisłą zostaną zabrane, gdy poziom wody zbliży się do 400 centymetrów. - Miejmy nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby - dodała.
Gronkiewicz-Waltz zapewniła, że w gotowości są strażacy, którzy po powodziach z 2010 r. nabyli bardziej wydajne pompy. Podkreśliła też, że zostały umocnione wały, a prawie siedem kilometrów Wału Zawadowskiego na południu stolicy zostało podwyższone.
Główna hydrolog kraju Marianna Sasim powiedziała, że prognozy deszczu na południu kraju były dość poważne, a obecnie realizuje się korzystny scenariusz - opady rozkładają się na 36 godzin, a nie na 12, zaś w zbiornikach retencyjnych jest rezerwa.
- Stąd spodziewamy się, że zagrożenie będzie mniejsze niż wynikałoby to z tych opadów, które są prognozowane - powiedziała Sasim. Zastrzegła jednak, że mogą wystąpić rzeczy nieprzewidziane. "Nie możemy wykluczyć, że coś się wydarzy i nagle wystąpią intensywne opadu w którymś miejscu i jednak nie sprawdzą się nasze prognozy - powiedziała hydrolog.
Warszawski komendant Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Mariusz Wejdelek pytany dlaczego zebrał się zespół zarządzania kryzysowego zaznaczył, że posiedzenie odbyło się po to, by zawczasu ustalić, jakie są słabe punkty, np. na wałach.
IMGW zapowiada intensywne opady na południu kraju, głównie w woj. podkarpackim i małopolskim, a następnie śląskim. Według IMGW dziennie spadnie 20-30 mm, a lokalnie nawet 50 mm. W ciągu 48 godzin może spaść nawet 120 mm. Instytut nie wyklucza lokalnych podtopień.