W Warszawie otwarto Ogród Sprawiedliwych upamiętniający osoby, które podejmowały walkę z totalitaryzmem i broniły praw człowieka. Ogród, w którym posadzono rajskie jabłonie, przypomina o zasługach m.in. Marka Edelmana, Jana Karskiego i Tadeusza Mazowieckiego.
W Warszawie otwarto Ogród Sprawiedliwych upamiętniający osoby, które podejmowały walkę z totalitaryzmem i broniły praw człowieka. Ogród, w którym posadzono rajskie jabłonie, przypomina o zasługach m.in. Marka Edelmana, Jana Karskiego i Tadeusza Mazowieckiego.
Uroczyste otwarcie ogrodu, które odbyło się w czwartek na warszawskiej Woli, towarzyszy obchodom Święta Wolności w 25. rocznicę wyborów 4 czerwca 1989 r.
- Nasza tutaj obecność to wyraz niezgody na antysemityzm, rasizm, ksenofobię w każdej ich postaci. To niezgoda na pogardę, jakąkolwiek odsłoniłaby twarz. Ale także nasza tutaj obecność to przede wszystkim hołd składany wszystkim sprawiedliwym, szlachetnym, nieugiętym - zarówno w obliczu zagłady, jak i innych przejawów zła i okrucieństwa tego najlepszego ze światów - powiedział wiceprezydent Warszawy Włodzimierz Paszyński.
Pierwszymi upamiętnionymi w ogrodzie osobami są Jan Karski - legendarny kurier i emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, który podczas II wojny informował Zachód o Holokauście, Marek Edelman - jeden z przywódców powstania w warszawskim getcie, lekarz kardiolog i działacz opozycji demokratycznej w PRL oraz Tadeusz Mazowiecki - działacz opozycji w PRL, pierwszy niekomunistyczny premier po II wojnie światowej, w latach 90. wysłannik ONZ na Bałkanach.
Tomasz Gołąb /GN Miejscem w Ogrodzie Sprawiedliwych uhonorowane zostały także: Anna Politkowska - rosyjska dziennikarka, znana z krytycznego stosunku do administracji prezydenta Rosji Władimira Putina oraz wojny w Czeczenii, Magdalena Grodzka-Gużkowska - działaczka Rady Pomocy Żydom "Żegota", współpracowniczka Ireny Sendler, która w czasie wojny pomagała ukrywającym się Żydom i organizowała ratowanie żydowskich dzieci, oraz Antonia Locatelli, włoska zakonnica, która przeciwdziałała ludobójstwu w Rwandzie.
W ogrodzie posadzonych jest sześć rajskich jabłoni upamiętniających wyróżnione osoby. Obok drzew na granitowych obeliskach umieszczono informacje o czynach osób uznanych za Sprawiedliwe. "Markowi Edelmanowi - członkowi dowództwa powstania w getcie warszawskim, społecznikowi i lekarzowi nieustępliwemu. Służąc skrzywdzonym, odbudowywał moralny ład świata" - brzmi jeden z napisów.
Tomasz Gołąb /GN - Inskrypcje mają być przekazem na przyszłość tego, co ci ludzie swoim życiem zrobili - mówił prezes Ośrodka Karta Zbigniew Gluza, który przewodniczy Komitetowi Ogrodu Sprawiedliwych w Warszawie. Przypomniał też, że każdego roku będą honorowane w ogrodzie kolejne osoby, które ratowały życie innych lub występowały w obronie ludzkiej godności – w czasie nazizmu i komunizmu, ludobójstw, masowych mordów, zbrodni przeciw ludzkości, popełnionych w XX i XXI wieku.
Pierwszy Ogród Sprawiedliwych - jak zaznaczył Gabriele Nissim z włoskiej organizacji "Gariwo" promującej powstawanie kolejnych ogrodów - powstał w Jerozolimie za sprawą polskiego Żyda Mosze Bejskiego, by oddać hołd ludziom, którzy pomagali Żydom w czasie Holokaustu. Nissim przekonywał jednak, że pojęcie Sprawiedliwego z biegiem lat nabrało uniwersalnego wymiaru. "Nie ma socjologicznej definicji człowieka sprawiedliwego, ponieważ rzeczywistość zawsze wymusza nowe formy ujawniania się tego, co ludzkie, w sytuacjach skrajnych" - zwrócił uwagę włoski działacz.