Jan Komasa o filmie "Miasto44"

Film drogi - tak opowiadające o powstaniu warszawskim "Miasto44" określił reżyser Jan Komasa. Wojenny dramat trafi do kin 19 września. Wcześniej, 30 lipca, odbędzie się uroczysty pokaz na Stadionie Narodowym, wpisujący się w obchody 70. rocznicy wybuchu powstania.

"Uniwersalna opowieść o młodości, miłości, odwadze i poświęceniu, z efektami specjalnymi współpracownika Petera Jacksona i Christophera Nolana" - zapowiadają film twórcy. W obsadzie - wybranej podczas castingów, w których udział wzięło ponad 7 tys. osób - znaleźli się m.in.: Józef Pawłowski, Zofia Wichłacz, Anna Próchniak, Tomasz Schuchardt, Maurycy Popiel, Antoni Królikowski, Grzegorz Daukszewicz i Jan Kowalewski.

"Chcemy pokazać powstanie warszawskie światu" - mówił na początku czerwca Jan Komasa, który zrealizował film na podstawie własnego scenariusza. Podkreślając potrzebę "przywracania powstaniu warszawskiemu właściwego miejsca w ogólnoświatowej świadomości", 32-letni reżyser zwrócił uwagę, że na Zachodzie wielu ludzi nie wie, że w 1944 roku w polskiej stolicy miał miejsce ten zryw albo myli go z powstaniem w getcie.

Jak powiedział Komasa - znany widzom jako twórca nagradzanej "Sali samobójców" - "Miasto44" to opowieść "podzielona na kilka rozdziałów" i "film drogi". "Każda scena w danym miejscu dzieje się praktycznie raz. Jak w +Thelmie i Louise+, gdzie dziewczyny przenoszą się z miejsca na miejsce co scena" - mówił.

Produkcja "Miasta44" dobiega końca, obecnie trwają ostatnie prace związane z dźwiękiem i efektami specjalnymi. Zdjęcia kręcono w ubiegłym roku - od maja do sierpnia - w Warszawie i okolicach, a także w Łodzi, we Wrocławiu oraz w Walimiu i Świebodzicach na Dolnym Śląsku. Główne role zagrali 18-letnia Zofia Wichłacz (jako "Biedronka") i 23-letni Józef Pawłowski (jako Stefan).

Młoda aktorka okres spędzony na planie wspomina jako "wspaniały czas, wiążący się jednak z ciężką pracą". "Pracowaliśmy nieraz po piętnaście godzin na dobę. Kręciliśmy zdjęcia w czasie upałów. Biegaliśmy po gruzach - brudni, spoceni" - opowiadała Wichłacz PAP po zakończeniu zdjęć.

"Biedronka", w którą się wcieliła, naprawdę ma na imię Alicja. Jest 18-latką. Pochodzi z rodziny o ziemiańskich korzeniach, mieszka w dworku pod Warszawą. "Na początku tej historii +Biedronka+ przebywa poza Warszawą i tak naprawdę jest obok wojny, nie doświadcza tych rzeczy, przez które przechodzą warszawiacy, tego terroru. Ma wszystkiego pod dostatkiem, a rodzice chcą zapewnić jej ciepło i bezpieczeństwo" - opowiadała aktorka.

W domu "Biedronki" panuje wyjątkowa atmosfera - u rodziców goszczą artyści, wśród nich pisarka Zofia Nałkowska. "Alicja ma wszystko - pozornie, ponieważ jednak czegoś jej brakuje, skoro ona decyduje się to wszystko porzucić. Dziewczyna podejmuje, po raz pierwszy w życiu samodzielnie, bardzo ważną decyzję - idzie do powstania. Do innego świata, który całkiem ją zmieni" - mówiła Wichłacz.

Alicja trafia do konspiracji. Delikatnej blondynce, przyzwyczajonej do bezpieczeństwa zapewnianego przez rodzinę, udaje się przetrwać kolejne dni walk w Warszawie dzięki wsparciu kolegów.

Angażując się w powstanie, "Biedronka" poznaje Stefana. "Stefan przykuł uwagę Alicji, ponieważ był inny niż cały ten świat, który wcześniej dziewczynę otaczał. Inny, a przez to intrygujący. Na pewno nie jest to +kolejny kandydat na narzeczonego+ dla niej z arystokratycznych kręgów. +Biedronka+ dowiaduje się, między innymi od łączniczki Kamy, że Stefan opiekuje się swoją rodziną. Ten chłopak jej imponuje" - opowiadała aktorka. Stefan pochodzi z rodziny inteligenckiej. Jego ojciec zginął na początku wojny. Chłopak został z matką i bratem. Zaangażował się w działalność konspiracyjną, a potem, wbrew woli matki, poszedł do powstania.

Przygotowując się występu w filmie, Pawłowski - tak jak inni młodzi aktorzy - czytał polecone przez Komasę książki o 1944 roku. Zaznaczył jednak, że najwięcej dawały mu rozmowy z weteranami powstania warszawskiego. "To było dla mnie niesamowite przeżycie, spotkać tych ludzi osobiście" - wspominał aktor w rozmowie z PAP.

Wśród innych bohaterów "Miasta44" są: łączniczka Kama, waleczna dziewczyna z robotniczej rodziny z Woli (w jej roli Anna Próchniak), żołnierz AK "Kobra" (Tomasz Schuchardt), który podczas powstania bierze ślub z ukochaną Beatą (Karolina Staniec) oraz "Miki" (Grzegorz Daukszewicz), żołnierz AK, przed powstaniem student politechniki.

Rodzina "Mikiego" w czasie okupacji dawała schronienie Żydom, za co zapłaciła życiem. Losy tego bohatera powiązane są z losem Adama (Jan Kowalewski), 16-letniego żydowskiego chłopca, którego bliskich zamordowano podczas wojny. Adam był przerzucany z obozu do obozu. Wreszcie trafił do budynku dawnej szkoły, w której razem z grupą Żydów był przez długi czas przetrzymywany przez Niemców i zmuszany do pracy. Żydów ze szkoły, przekonanych już, że czeka ich niechybna śmierć, odbija oddział powstańców. Do oddziału przyłącza się następnie Adam.

Ważną postacią jest ponadto Janek Góralski "Góral" (Maurycy Popiel), który tuż przed powstaniem zdawał maturę. "Góral", dowódca oddziału, do którego wcielony zostaje główny bohater, Stefan, jest ambitny i ma silną osobowość. Między "Góralem" i Stefanem wytwarza się pewnego rodzaju konflikt, nie wynika on jednak z wzajemnej wrogości. Między chłopakami dochodzi do utarczek. Stefan jest "w gorącej wodzie kąpany", "Góral" musi od czasu do czasu sprowadzać go na ziemię.

W stolicy i okolicach ekipa "Miasta44" kręciła m.in.: scenę powstańczego ślubu (Warszawa, w podwórzu przy ul. Noakowskiego); sceny w szpitalu na Czerniakowie, do którego trafiają ranni powstańcy (kręcone w Konstancinie-Jeziornie, na terenie dawnej papierni) oraz scenę wędrówki głównych bohaterów przez kanał (kręcona w Warszawie, w hali na terenie wytwórni przy ul. Chełmskiej, gdzie na potrzeby filmu stworzono sztuczny "kanał").

Zrealizowane zostały także m.in.: scena, w której cywile i powstańcy chronią się w klasztorze na Starym Mieście (nakręcona w Okuniewie k. Warszawy) oraz scena wybuchu niemieckiego transportera Borgward, co było jednym z najbardziej dramatycznych momentów powstania - do eksplozji doszło 13 sierpnia 1944 r. przy ul. Kilińskiego na Starym Mieście (scena zrealizowana na ul. Mostowej w Warszawie).

W Łodzi, gdzie filmowcy pracowali na terenie starej fabryki przy ul. Piłsudskiego oraz przy ul. Roosevelta, powstały m.in.: sceny w banku (powstańcy i cywile chronią się tam w podczas bombardowań) i scena przysięgi przed godziną "W" (z udziałem 200 statystów).

Do najbardziej spektakularnych należą pokazujące piekło walk powstańczych sceny batalistyczne, zrealizowane w Walimiu i Świebodzicach na Dolnym Śląsku. Powstało wiele scen z kaskaderami, grupami rekonstrukcyjnymi, pojazdami militarnymi (czołg, działa samobieżne), efektami pirotechnicznymi (pożary, eksplozje) i komputerowymi.

Aby przedstawić wygląd Warszawy z 1944 roku, "zrekonstruować" na ekranie dawną stolicę, filmowcy zastosowali nowoczesne techniki komputerowe. Za efekty specjalne odpowiada hollywoodzki specjalista Brytyjczyk Richard Bain, który współpracował z takimi twórcami kina, jak Christopher Nolan i Peter Jackson, i ma w dorobku efekty m.in. do "Casino Royale", "Incepcji", "King Konga".

Zdjęcia do "Miasta44", autorstwa operatora Mariana Prokopa, trwały 63 dni - tyle, ile powstanie. Aktorom towarzyszyło ponad 3 tys. statystów. Budową dekoracji zajmowało się 10 ekip, które do zainscenizowania zniszczonego miasta użyły 5 tys. ton gruzu. Za kostiumy do filmu odpowiadała m.in. Dorota Roqueplo.

Dramat wojenny "Miasto44" zrealizowano pod honorowym patronatem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Producentem filmu jest Akson Studio, a koproducentami: Narodowe Centrum Kultury, Telewizja Polska, Orange Polska i Muzeum Powstania Warszawskiego.

30 lipca na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie się pokaz specjalny "Miasta44" dla ok. 15 tys. widzów. Film zostanie zaprezentowany na ekranie o wymiarach 30 na 60 metrów.  

 

« 1 »