Świętych obcowanie. – To małe dziecko na kolanach obok siostry Faustyny to ja – pokazuje 81-letnia Marianna z Łomianek.
Był rok 1935. Siostra Faustyna po raz pierwszy po 11 latach życia zakonnego przekroczyła próg rodzinnego domu w Głogowcu. Pierwszy i ostatni. Weszła do izby, gdzie leżała jej ciężko chora matka, pochwaliła Boga, uklęknęła przy matczynym łóżku i powiedziała: – Mamusiu, ty jeszcze wstaniesz. Ku zaskoczeniu reszty domowników Marianna Kowalska zaraz sama usiadła. Ataki bólu wątroby ustąpiły. Radość w rodzinie Kowalskich była więc podwójna. Zamówiono nawet fotografa, by po latach rozłąki całą familię na zdjęciu uwiecznił. S. Faustyna zajęła honorowe miejsce na środku. Obok rodzice, rodzeństwo, stryjostwo i dzieci. Na kolanach babci Marianny posadzono małą Marysię. – Nie pamiętam s. Faustyny. Podczas tej wizyty miałam rok i osiem miesięcy, ale dobrze, że była za moimi plecami – cieszy się pani Marianna. Od tamtego wydarzenia minęło blisko 80 lat.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.