O. Piotr Kruk ostrzega przed pułapką postrzegania życia jako misji służenia sobie i własnym ambicjom. - Wzorzec ten, choć bardzo popularny we współczesnym świecie, nie będzie nigdy w stanie dać nam trwałego szczęścia i satysfakcji - mówi duszpasterz akademicki, gość „Dominikańskiej Szkoły Wiary”.
Spotkanie w ramach cyklu „Dominikańskiej Szkoły Wiary” kolejny raz zapełniło salę prowincjalską klasztoru św. Jacka przy ul. Freta 10 rzeszą słuchaczy. Tym razem stało się podstawą do rozważań nad wsłuchiwaniem się w prowadzenie Ducha Świętego oraz nad odkrywaniem drogi życiowej przez współczesnego chrześcijanina. Gościem był o. Piotr Kruk OP, duszpasterz akademicki z Lublina, z którym rozmowę na temat „Powołanie – misja specjalna, zawód czy coś więcej…” przeprowadziła Anna Stadnicka.
O. Kruk rozpoczął rozmowę od prostego stwierdzenia, że podstawowym powołaniem chrześcijanina jest powołanie do świętości i człowieczeństwa. Jego niezbędny element stanowi modlitwa i wsłuchiwanie się w słowo Boże. Ten wymiar ludzkiego życia powinien być zawsze fundamentem dalszych rozważań nad przejawami powołania w życiu rodzinnym, zawodowym lub duchownym. W trakcie pytań o to, jak powołanie chrześcijańskie powinno przejawiać się w życiu codziennym, szybko okazało się, że sztampowe podziały nie przystają do dróg, jakimi podąża chrześcijanin XXI wieku. O. Kruk zaznaczył jednak, że bardzo ważne jest oparcie na charyzmatach, które są rozpoznane i potwierdzone przez Kościół, a które wyrażają się w sakramentach małżeństwa i kapłaństwa. Droga, która doprowadza do jednego z nich, może być również powołaniem samym w sobie, formą „Bożej edukacji”, zarówno dla nas, jak i osób w naszym otoczeniu. Jedynym pewnikiem w kwestii misji życiowej jest to, że nikt, jak podkreślał o. Kruk, nie jest powołany do samotności. Nasze życie, jakkolwiek by ono nie wyglądało, powinno owocować służbą innym, najlepszym spełnieniem ofiarowanych nam umiejętności i talentów.
Co jednak robić, jeżeli nasze powołanie pozostaje nadal nieodkryte? Pytanie to, szczególnie bliskie młodym osobom, było kolejnym punktem rozmowy z o. Krukiem. Zaznaczał on, że choć podstawą jest wiara, to nie należy poprzestawać jedynie na bogatym życiu wewnętrznym. W poszukiwaniu drogi bardzo istotne jest również działanie. Inspiracją może stać się obserwacja swojego otoczenia, praca nad sobą oraz znalezienie cennych wzorów i autorytetów. Dobrym kierunkowskazem w takich poszukiwaniach jest Boży pokój, który towarzyszy zawsze, kiedy obrana przez nas droga jest naznaczona mocą Ducha Świętego. O. Kruk ostrzegał jednocześnie przed pułapką postrzegania życia jako misji służenia sobie i własnym ambicjom. Wzorzec ten, choć bardzo popularny we współczesnym świecie, nie będzie nigdy w stanie dać nam trwałego szczęścia i satysfakcji.
Na koniec nie zabrakło również praktycznych porad dla licznej, „poszukującej” grupy osób powołanych, jak sądzą, do małżeństwa. Rada ojca Kruka? Warto zacząć od zatrzymania się w biegu, przełamania barier i otwarcia na innych, gdyż jest to jedyny sposób na podążanie drogą miłości.