W Warszawie wręczono 6 kolejnych medali "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata".
Sześć medali "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" przyznano pośmiertnie 11 Polakom, którzy podczas wojny ratowali Żydów od zagłady. Z rąk Anny Azari, ambasador Izraela w Polsce, odebrali je w środę potomkowie - dzieci i wnuki odznaczonych.
Każdy odznaczony tytułem "Sprawiedliwego" dostaje specjalnie wybity medal ze swoim imieniem, dyplom i przywilej umieszczenia imienia na Murze Honoru w ogrodzie w Jerozolimie.
Wśród odznaczonych znaleźli się Helena i Szymon Całkowie z Parysowa niedaleko Garwolina, którzy w czasie II wojny światowej opiekowali się zbiegłym z Treblinki chłopcem oraz dwoma Żydówkami. Medal odebrał ich syn Zdzisław Całek. Tytuł "Sprawiedliwych" otrzymali także pośmiertnie Waleria i Stanisław Jakubowscy z Wiślicy, Józefa i Franciszek Kosińscy ze wsi Tołwin niedaleko Siemiatycz, Zofia i Aleksander Schiele z podwarszawskiego Konstancina, Teodora i Ireneusz Studzińscy z warszawskiej Pragi oraz Wacław Zatorski z Woli, który po wojnie zamieszkał w Dąbrowicach k. Skierniewic.
- Cieszę się, że tak wiele lat po wojnie ciągle o nich pamiętamy i honorujemy ich. W polskiej tradycji widzimy najczęściej bohaterów z bronią w ręku, ale tu widzimy innych. Ich bohaterstwo nie jest mniejsze od bohaterstwa uzbrojonych mężczyzn - mówił podczas uroczystości prof. Dariusz Stola, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich Polin, gospodarz uroczystości.
Medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" odznaczane są osoby pochodzenia nieżydowskiego, które w czasie II wojny światowej, ratowały Żydów od zagłady, nie oczekując zapłaty i licząc się z realnym zagrożeniem życia swojego i rodziny. Jedynie w Polsce groziła za to kara śmierci.
O przyznanie honorowego tytułu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata osobom niosącym pomoc Żydom w czasie II wojny światowej mogą występować ocalali oraz ich krewni. Przyznawane przez Instytut Yad Vashem odznaczenie jest tytułem honorowym, a więc takim, z którym nie wiążą się żadne rekompensaty i wynagrodzenia finansowe.