- Gdyby nie było spotkania z Bogiem w wieczności, błogosławieństwa byłyby drogą donikąd - powiedział kard. Kazimierz Nycz podczas Mszy św. w kościele rektorskim św. Grzegorza Wielkiego na cmentarzu Wolskim.
W homilii przypomniał, że droga do świętości dla tych którzy dziś stoją przed Barankiem, a także i dla nas, rozpoczęła się na chrzcie świętym. - To wtedy zostaliśmy włączeni w wielką świętą drogę, która prowadzi nas do ostatecznego spotkania z Bogiem. Staliśmy się dziećmi Boga poprzez miłość, jaką nas obdarzył - mówił.
Odnosząc się do ewangelicznego Kazania na górze, kaznodzieja zauważył, że błogosławieństwa, które wygłosił Jezus na początku swojej działalności, nie są pochwałą biedy, cierpienia czy prześladowań. - Bóg szczególnie blisko jest człowieka, który ze swoimi cierpieniami wyszedł na górę błogosławieństw i zaprosił Go do swojego życia, takiego, jakie jest - powiedział metropolita warszawski. I dodał, że świętość jest powołaniem i drogą każdego człowieka niezależnie od jego powołania, a jej istotą jest właśnie bliskość Boga.
Kaznodzieja wezwał również wiernych, by umieli patrzeć na swoje życie z perspektywy wieczności. - Tempo współczesnego życia sprawia, że jesteśmy zafascynowani teraźniejszością, chwilą obecną. Bardzo często zapominamy, jaki jest sens naszego życia. Gdyby nie było spotkania z Bogiem na wieczność, błogosławieństwa byłyby drogą donikąd - powiedział.
Dodał, że błogosławieństwa wygłoszone na górze to wielkie orędzie paschalne Chrystusa. - Trzeba na nie patrzeć w perspektywie śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Bo tylko wtedy, gdy jest się głęboko przekonanym, że można żyć na wieki w domu Ojca, tylko wtedy człowiek potrafi zrozumieć i przyjąć słowa błogosławieństw - zauważył kard. Nycz.
Na zakończenie dodał, że obecność w tym dniu na cmentarzu pomaga nam patrzeć na życie w perspektywie wieczności i umacniać naszą wiarę i nadzieję, że życie ludzkie się nie kończy, ale się zmienia.
Po Eucharystii kard. Nycz przewodniczył procesji po cmentarzu Wolskim podczas której modlił się w intencji zmarłych mieszkańców Warszawy i archidiecezji warszawskiej oraz wszystkich zmarłych. Uczcił też pamięć powstańców stolicy pochowanych na cmentarzu Powstania Warszawskiego.