"Miłosierdzie Boże jest w nas": pod takim hasłem w Collegium Bobolanum odbyła się konferencja naukowa zgłębiająca największy przymiot Boga.
W zamyśle organizatorów spotkanie miało być wprowadzeniem w rozpoczynający się 8 grudnia nowy rok liturgiczny ogłoszony przez papieża Franciszka Nadzwyczajnym Rokiem Świętym Miłosierdzia.
- Wszyscy potrzebujemy Miłosierdzia Boga, my sami, rodziny, Kościół. Dzisiejszy świat potrzebuje także czynów naśladujących Miłosierdzie Boga - mówił, rozpoczynając konferencję, o. Zbigniew Kubacki, prorektor PWTW i kierownik Collegium Bobolanum.
Pierwsza część spotkania poświęcona była refleksji filozoficzno-teologicznej o Bożym Miłosierdziu.
Dr hab. Piotr Aszyk SJ w wykładzie "Miłosierny Samarytanin na Areopagu” przedstawił panoramę filozoficznej refleksji na temat miłosierdzia - jego różnych definicji. Na przykład Arystoteles zaliczał miłosierdzie do uczuć, z kolei ks. Józef Tischner uważał, że miłosierdzie to zwieńczenie miłości, której pewne zalążki znajdziemy w ulotnym uczuciu litości i współczuciu.
Prelegent przytoczył także różne postawy filozoficzno-etyczne odnośnie miłosierdzia, zarówno afirmujące, jak i negujące. Swoje wystąpienie zakończył refleksją, że "etyka bez duchowości jest jak wydmuszka, której nie da się wcielić w życie". - Etyka powinna być sztuką życia, pokazywać standardy, do których dążymy, stymulować człowieka do wzrostu - powiedział jezuita.
Zagadnienie Miłosierdzia Bożego w Starym Testamencie przedstawił dr Jerzy Seremak SJ. Prelegent przypomniał, że Stary Testament zawiera doświadczenie ludu Izraela na przestrzeni ponad tysiąca lat. - To, co nazywamy jednym słowem: Miłosierdzie Boga, w Starym Testamencie określane jest na wiele sposobów - wyjaśniał jezuita.
Hebrajskie słowa mówią o "życzliwości”, "pragnieniu dobra dla drugiej osoby”, "wierności”, "litości” czy "przebaczeniu”. Miłosierdzie to także „niesienie kogoś, kto jest dla nas obciążeniem”, "przyznanie się do kogoś, kto jest małowartościowy w oczach innych”.