Poczęcie dziecka, powrót do zdrowia, nawrócenie. Pielgrzymująca Matka Boża wyprasza wiele łask. W diecezji warszawsko-praskiej kilkaset rodzin przyjmuje kapliczkę z Jej wizerunkiem.
Pięcioletnia Weronika miała 41 stopni gorączki i problemy z oddychaniem. W pierwszą sobotę miesiąca w szpitalu odwiedziła ją Pielgrzymująca Matka Boża w drewnianej kapliczce. Razem ze swoją mamą przed maryjnym wizerunkiem modliły się o łaskę zdrowia. Godzinę później Weronika usiadła na łóżku i poprosiła o coś do jedzenia. Gorączka spadła. - To wszystko przez ten obraz - powiedziała zdumiona pielęgniarka, patrząc na termometr.
Świadectw o łaskach otrzymanych za pośrednictwem Maryi jest znacznie więcej. Nadsyłane są z całej Polski do prowadzonego przez Szensztacki Instytut Sióstr Maryi sekretariatu Apostolatu Pielgrzymującej Matki Bożej w Otwocku. Wśród nich są nie tylko podziękowania za "łaskę macierzyństwa po 7 latach”, "odzyskanie "władzy” w nogach”, "ufności w Boże Miłosierdzie w chorobie nowotworowej”, czy "uratowanie małżeństwa”. Ale liczne dowody wdzięczności za wychowawczy wpływ Maryi.
- Przyjęcie kapliczki to zaproszenie Matki Bożej do swojej codzienności nie tylko jako Matki, ale także jako Wychowawczyni - wyjaśnia s. Katarzyna, odpowiedzialna za projekt apostolatu.
Maryja uczy więc "pokory w niepowodzeniach”, "miłości do brata alkoholika” czy "przebaczenia sąsiadce”. A przede wszystkim modlitwy, która nie jest już "klepaniem formułek, ale żywą więzią z Bogiem”. - Gdy Pielgrzymująca Matka Boże zawitała w naszym domu, dotarło do mnie, że przekleństwa, które mówię, nie podobają się Matce Bożej. Bardzo prosiłam Ją, by wyprosiła mi łaskę czystych i pięknych słów. I tak się stało - pisze w nadesłanym do Otwocka świadectwie Anna.
Idea Pielgrzymującej Matki Bożej narodziła się w Brazylii. Tam niejaki Jan Pozzobon, kupiec i ojciec wielodzietnej rodziny po raz pierwszy zetknął się z maryjną duchowością Ruchu Szensztackiego. Założony przez o. Józefa Kentenicha w niemieckiej miejscowości Schönstatt ruch rozprzestrzeniał się wówczas po całym świecie. Wraz z nim, na wzór sanktuarium w Schönstatt, zaczęły powstawać maryjne sanktuaria, w których wierni powierzali się w opiekę Trzykroć Przedziwnej Matce i Zwycięskiej Królowej z Szensztatu - zawierając z nią przymierze miłości.
Z inicjatywy Jana Pozzobona w latach 50-tych wizerunek Matki Bożej umieszczonym w małej, drewnianej kapliczce symbolizującej szensztackie sanktuarium zaczął peregrynować do rodzin, dzieci, młodzieży, biednych i bogatych, chorych, cierpiących i więźniów.
Przez 35 lat swojej działalności brazylijski kupiec przemierzył 140 tys. kilometrów zanosząc Maryję - Matkę i Wychowawczynię do wszystkich potrzebujących. Z czasem wytworzyły się stałe, kilkuosobowe kręgi systematycznie przyjmujące Matkę Bożą. Inicjatywa szybko rozprzestrzeniła się na cały świat tworząc Apostolat Pielgrzymującej Matki Bożej funkcjonujący w ramach Ruchu Szensztackiego.
- Na początku kapliczka peregrynowała wśród rodzin związanych z Ruchem Szensztackim, ale z czasem stała się propozycją dla całego Kościoła i metodą nowej ewangelizacji. W Polsce odkąd do 1997 r. obecny jest Apostolat Matki Bożej Pielgrzymującej powstało ponad 1 tys. kręgów - wyjaśnia s. Katarzyna.
W diecezji warszawsko-praskiej, gdzie obecna jest idea, utworzonych jest 45 kręgów.
Cały artykuł o Pielgrzymującej Matce Bożej można będzie przeczytać w nr 1 warszawskiego Gościa Niedzielnego.