"Trzeba wziąć na przeczekanie" - mówili zarówno obrońcy życia jak i jego przeciwnicy. I demonstrowali swoje racje. Przed Sejmem miały miejsce dwie pikiety.
Gdy posłowie pochylali się nad dwoma projektami ustaw, zwolennicy zaostrzenia przepisów aborcyjnych i jego przeciwnicy ścierali się przed Sejmem.
Uczestnicy "czarnego protestu" apelowali o odrzucenie projektu przewidującego bezwzględny zakaz przerywania ciąży.
- To okrutne i nieludzkie prawo będzie zagrażało każdej z nas. Nie chcemy żyć w kraju, w którym przy łóżku ciężarnej kobiety czuwają policjant i prokurator, gdzie każde poronienie kończy się śledztwem, gdzie zgwałcone dziewczynki zmuszane są do rodzenia dzieci swoich gwałcicieli - mówiły sympatyczki Partii Razem, która zorganizowała pikietę.
Demonstranci wzięli ze sobą transparenty z hasłami: "Moje ciało, mój wybór". Skandowali hasła: "Razem przeciw fanatykom", "Godność, zdrowie, bezpieczeństwo-gdzie jest wasze bezpieczeństwo". W sumie w "czarnym proteście” wzięło udział kilkaset osób.
Pod obywatelskim projektem, przygotowanym przez "Ratujmy Kobiety", liberalizującym przepisy dotyczące aborcji złożono ponad 215 tys. podpisów. Projekt przewiduje prawo kobiety do przerwania ciąży do końca 12. tygodnia; później aborcja byłaby dopuszczalna w tych samych przypadkach, w jakich jest dozwolona obecnie.
- Ta fala złości przeciwko najsłabszym minie, musimy bardzo cierpliwie wziąć ją na siebie i powtarzać elementarną prawdę, że każdy człowiek ma prawo się urodzić - mówił z kolei Marek Jurek z Prawicy RP, który wyszedł do obrońców życia.
Zachęcał, by Polacy mówili jednym głosem: "chcemy żyć w społeczeństwie, w którym żadne dziecko nie będzie miało przekonania, że zrobiono mu łaskę, że żyje”. - Życie z kompleksem istoty, której pozwolono żyć z łaski jest straszne. To wychowywanie przetrąconego pokolenia - mówił.
Pod obywatelskim projektem zgłoszony przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Aborcji", która przewiduje całkowity zakaz aborcji oraz kary za spowodowanie śmierci dziecka poczętego. Pod tym projektem podpisało się ponad 450 tys. osób.
Członkowie i sympatycy ruchów pro-life trzymali transparenty z hasłami: "Tak dla życia", "Aborcja zabija". W pikiecie za życiem wzięło udział ok. 100 osób.
- Pod obrazy wszedł projekt Prawicy RP dotyczący prawa do życia dzieci poczętych poza ustrojowo. To jest najbardziej dyskryminowana i niechciana grupa - mówił Marek Jurek.