15 października, z okazji 60. rocznicy uwolnienia prymasa Stefana Wyszyńskiego w godz. 10-15 po raz kolejny będzie okazja do zwiedzenia Domu Arcybiskupów Warszawskich.
15 października, z okazji 60. rocznicy uwolnienia prymasa Stefana Wyszyńskiego w godz. 10-15 po raz kolejny będzie okazja do zwiedzenia Domu Arcybiskupów Warszawskich.
O historii pałacu i jego mieszkańców opowiadać będą, jak co roku, przewodnicy z Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Oprowadzą gości po wnętrzach w których żył, pracował i modlił się Prymas Tysiąclecia. Trasa zwiedzania wiedzie poprzez pomieszczenia oficjalne, jak Sala Tronowa z portretami kolejnych gospodarzy pałacu czy sala konferencyjna sławna obradami Episkopatu pod przewodnictwem Prymasa Wyszyńskiego, a następnie przez prywatny gabinet, gdzie kard. Stefan Wyszyński zwykł pracować, a Karol Wojtyła odebrał biskupią nominację. A jeśli pogoda pozwoli, będzie można zobaczyć także unikalny ogród, w którym stoi rokokowy pawilon ogrodowy. Ta jedyna w swoim rodzaju budowla przetrwała wszystkie nawałnice XIX i XX wieku.
W czasie zwiedzania będzie można obejrzeć wystawę fotograficzną, przygotowaną wspólnie z Narodowym Archiwum Cyfrowym, która pokaże nieznane momenty z dziejów Pałacu. Towarzyszy jej ekspozycja osobistych przedmiotów Prymasa z okresu uwięzienia. Każdy odwiedzający otrzyma też pamiątkowy folder z tekstem pierwszego po uwolnieniu listu do wiernych.
Swoją niewolę Prymas Tysiąclecia traktował jako skromną cząstkę cierpienia, które stało się udziałem kapłanów - męczenników jego pokolenia, w tym kolegów z seminarium. W pożółkłym brewiarzu kard. Stefana Wyszyńskiego były dwie kartki. Na jednej miał zapisane nazwiska wszystkich księży, którzy odeszli z kapłaństwa. Na drugiej - nazwisko swego prześladowcy: Bolesława Bieruta. „Codziennie się za nich modlę” – mówił.
28 października ks. Prymas odprawił Mszę św. dziękczynną za uwolnienie, po czym udał się do Warszawy. Do Domu Arcybiskupów Warszawskich przy ulicy Miodowej wkroczył wieczorem. Najpierw poszedł do kaplicy. Chwilę później, w imieniu domowników przywitał go bp Zygmunt Chromański. Jeszcze w czasie kolacji przed rezydencją zgromadził się tłum wiernych. Prymas wyszedł na balkon i po raz pierwszy od trzech lat publicznie pobłogosławił. Następnego dnia przez cały dzień tłumy pod balkonem wyrażały swoją radość z powrotu umiłowanego pasterza, a on kilkanaście razy pojawiał się, za każdym razem entuzjastycznie pozdrawiany przez tłum. Jeszcze tego samego dnia wystosował do diecezjan swoje słowo: „Zaciągnąłem wielkie długi wobec Was wszystkich, Dzieci Boże, gdyż wspierałyście mnie nadprzyrodzoną mocą Waszej wiary, niezachwianą ufnością, miłością bezgraniczną, tragicznie wytrwałą modlitwą, wyrzeczeniami, a nawet gotowością do złożenia ofiary z życia za Kościół Boży. Ten wielki dar Wasz wyjednał mi u Ojca narodów, przez pośrednictwo zwycięskiej Pani Jasnogórskiej, łaskę powrotu do pracy. Przecież to Bóg tak kieruje sprawami ludzkimi, że wszystkie muszą służyć Jego opatrznościowym planom” – napisał po powrocie z więzienia do stolicy.