Depresja jest czasami ostatnią deską ratunku. Może człowieka zbliżyć do ludzi i Boga, ale jeśli ją zlekceważymy - grozi nam śmierć - uważa ks. Krzysztof Grzywocz.
Psychoterapeuta Andrzej Mielecki zwrócił uwagę na to, że wadliwych schematów funkcjonowania i kontaktów z innymi, uczymy się już w dzieciństwie, w domu rodzinnym. Często właśnie tam po raz pierwszy boleśnie doświadczamy odrzucenia. Potem ten trudny bagaż niesiemy w życie, nieświadomie powielając schematy i dziwiąc się, że "nic nam nie wychodzi".
- I to już jest sygnałem, żeby zasięgnąć porady psychologa - dodał A. Mielecki, dodając, że ok. 10 proc. chorych psychicznie popełnia samobójstwo.
Wszyscy paneliści podkreślali, żeby w leczeniu depresji nie oczekiwać szybkich, spektakularnych rezultatów poprawy, a w razie potrzeby korzystać z pomocy specjalistów i leczenia farmakologicznego. Apelowali o wykazania wrażliwości i czujności wobec osób, które od dłuższego czasu są smutne, nie widzą sensu życia, zaczęły na co dzień gorzej funkcjonować, unikają spotkań. Prosili też kierowników duchowych i przełożonych zakonnych wspólnot, by w przypadku podejrzenia depresji, nie zbywali problemu stwierdzeniem: "Bóg sam wystarczy".
Po wykładzie i panelu z sali posypały się pytania. "Kiedy zwrócić się o pomoc do psychologa?", "Jak zapełnić potrzebę czułości, dobrego dotyku we wspólnocie zakonnej? ", "Jak pomóc osobie z depresją, kiedy to przerasta nasze własne siły?" - czytała prowadząca spotkanie biblistka s. dr Judyta Pudełko PDDM.
Agnieszka Kozak podkreśliła, że często osoby w stanach depresyjnych boją się spotkań z innymi, więc ich unikają, co jeszcze bardziej pogarsza ich stan.
- Potem są już na takim "głodzie", że naprawdę nie mają siły przyjść same do lekarza, nie mogą wstać rano z łóżka. One nie udają, nie są leniwe. Na nic zdadzą się rady typu: " Dasz radę", "Weź się w garść". W takich przypadkach trzeba im zdecydowanie pomóc - mówiła psycholog.
Ks. Grzywocz przypomniał biblijną scenę, kiedy czterech przyjaciół niesie do Jezusa paralityka.
- Człowiek w depresji jest czasami jak paralityk. Sam już nic nie może zrobić i potrzebuje mądrych, odważnych i wytrwałych przyjaciół, którzy by mu skutecznie pomogli - podkreślił duchowny. Zaznaczył, że osobom wierzącym w trudnych sytuacjach łatwiej jest znaleźć oparcie w Bogu, który ukochał nas miłością idealną. Jako przykład dobrze przeżytej depresji przytoczył doświadczenie św. Jana od Krzyża, u którego była ona wynikiem m.in. bardzo trudnych przeżyć z dzieciństwa i niełatwego życia we wspólnocie zakonnej, a stała się etapem oczyszczającym na drodze rozwoju duchowego.
- W efekcie doświadczenie, opisane m.in. w "Nocy ciemnej", pozwoliło mu wejść w relację oblubieńczą, przyjacielską z Bogiem. Depresja była dla św. Jana od Krzyża darem, dlatego wyszedł z niej bliższy Bogu i ludziom - dodał ks. Grzywocz.
Ksiądz prałat Krzysztof Pawlina, rektor Papieskiego Wydziały Teologicznego w Warszawie zaprosił wszystkich na kolejny wykład w ramach cyklu "Duchowość dla Warszawy", który odbędzie się w Centralnej Bibliotece Rolniczej 15 grudnia i będzie poświęcony międzyludzkiej komunikacji. Zachęcał też do przysyłania propozycji tematów kolejnych spotkań.
Relacje ze spotkań będą zamieszczane na stronie PWTW : www.pwtw.pl.