Ponad 400 nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. wzięło udział w jubileuszowej Mszy św. z okazji 25. rocznicy ustanowienia ich posługi w archidiecezji warszawskiej. Eucharystii w katedrze św. Jana Chrzciciela przewodniczył kard. Kazimierz Nycz.
- Ten jubileusz jest okazją, by podziękować Bogu za decyzję prymasa Józefa Glempa, który przed 25 lat ustanowił tę posługę w naszej archidiecezji. Do podziękowań wszystkim opiekunom i tym, którzy pomagali w formacji nadzwyczajnych szafarzy - powiedział, rozpoczynając homilię, kard. Nycz.
Kaznodzieja zwrócił także uwagę, że wśród wielu powołań szczegółowych, powołanie nadzwyczajnego szafarza Komunii św. jest ważnym powołaniem dla posługi Eucharystii.
- Wasze powołanie czyni was szczególnie odpowiedzialnymi i współodpowiedzialnymi - wraz z kapłanami i innymi świeckimi - za to wszystko, co Kościołowi powierzył Chrystus, mówiąc: "Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna” - powiedział kard. Nycz.
Przypomniał, że posługa szafarza została ustanowiona, podobnie jak posługa lektora czy ministranta, do godnego sprawowania Eucharystii, która jest szczytem i źródłem Kościoła.
Kard. Nycz zwrócił uwagę, by w tej strukturze zobaczyć swoje miejsce, powołanie, które realizuje się przede wszystkim jako pomoc w rozdzielaniu Komunii św. podczas Mszy, ale także tym, którzy z powodu choroby do Kościoła sami już przyjść nie mogą.
- Kapłan odwiedza ich zazwyczaj z okazji pierwszego piątku miesiąca, ale wielu chorych nauczonych zostało chodzić do Kościoła codziennie, przez wiele lat. I teraz odczuwają głód Eucharystii. Dlatego służba im jest równie ważna, a może nawet i ważniejsza niż rozdawanie Komunii św. w niedzielę. Bardzo was proszę, byście oba te wymiary zobaczyli i w nie wpisywali się swoją posługę - apelował.
Nawiązując do przypowieści o natrętnej wdowie, kardynał zwrócił uwagę na potrzebę wytrwałości. - To są słowa o wytrwałości w modlitwie przede wszystkim, ale Pan Jezus, mówiąc nam o tym, chciał także podkreślić, jak ważna jest wytrwałość w ogóle - mówił.
Zaznaczył jednak, że Bóg nie potrzebuje, "by Go budzić do tego, by obdarzał nas łaską". - To nam jest potrzebna wytrwałość wdowy. Tak powinniśmy być wytrwali i prosić Boga, by to w nas się coś zmieniało, by to nasze oporne nieraz serce dostosowało się do woli Boga, która zawsze jest dla nas dobra - mówił.
Zwrócił uwagę, że nadzwyczajni szafarze w swojej posłudze wśród chorych często stykają się z taką rzeczywistością. - Wiele razy przeżywacie to, kiedy jesteście u ciężko chorych, którzy stoją przed problemem przyjęcia choroby. Ile czasem na początku jest wielkiego buntu, bo życie zawaliło się w jednym momencie. W takiej sytuacji, przez wytrwałą modlitwę, człowiek jest przez Boga przemieniamy i zaczyna coś rozumieć z Chrystusowego krzyża - mówił.
Zachęcił szafarzy, by modlili się o wytrwałość bycia przy Eucharystii. - To wielki dar, wielkie wyróżnienie, brać w swoje dłonie i rozdawać innym Ciało Pańskie. Ale do tego się można przyzwyczaić. Po sprawowaniu Eucharystii poznaje się kapłana, nadzwyczajnego szafarza - po udzielaniu Komunii św., po tym, jak przeżywa tę wielką tajemnicę - mówił.
Na zakończenie zwrócił uwagę na potrzebę nieustannej formacji duchowej - zarówno w życiu osobistym, jak formacji zorganizowanej na poziomie dekanatu, a zwłaszcza diecezji. - Bardzo was proszę o tę wytrwałość we wszystkim - zakończył.
Duszpasterz wspólnoty szafarzy ks. Bartosz Szoplik zwrócił uwagę, że przez 25 lat zmieniła się świadomość tej posługi wśród wiernych. - Od niechęci, dystansu, do pełnej akceptacji. Wierni coraz bardziej widzą potrzebę posługi nadzwyczajnego szafarza - mówił ks. Szoplik.
W Mszy św. uczestniczyli także proboszczowie parafii, gdzie posługują szafarze. Wśród szafarzy byli także jubilaci, którzy przed 25 laty w kościele seminaryjnym przyjęli tę posługę.