W Polsce pracowała jako lekarz internista. Gdy wyjechała do Indii stała się pediatrą, ginekologiem, kardiologiem, stomatologiem i psychologiem w ośrodku Jeevodaya.
- Światowy Dzień Trędowatych obchodzimy w ostatnią niedziele stycznia. W Indiach, gdzie jest 70 proc. wszystkich zachorowań, ten dzień obchodzony jest 30 stycznia, w rocznicę śmierci Ghandiego, który w swoim aszramie opiekował się trędowatym – mówiła lekarka.
Dzieliła się doświadczeniem pracy wśród podopiecznych ośrodka Jeevodaya, placówki leczniczo-wychowawcza dla osób dotkniętych trądem i ich rodzin, gdzie pracuje od blisko 30 lat. - Mimo, że nie założyłam własnej rodziny, nie czuję się samotna. Żyjemy we wspólnocie, a ja jestem tam jedynym lekarzem. Tak jak w każdej dużej rodzinie zdarzają się problemy wychowawcze i zdrowotne. Te zdrowotne bardzo bolą. Podopieczni mówią do mnie „mamo”. A ja, jak każda matka chcę, by moje dzieci były szczęśliwe – mówiła dr Pyz.
Wspomniała swojego pierwszego pacjenta w Indiach. - Philipa poznałam gdy miał jeden dzień. Jego mama umarła przy porodzie. Noworodek wyglądał całkiem dobrze. W drugiej dobie zaczęły się biegunki, które doprowadziły do śmierci. Philip jest pochowany na cmentarzu na terenie naszego ośrodka.
Przypomniała historię dziewczynki, z którą bardzo blisko splotły się jej losy. - Trafiło do nas wynędzniałe dziecko. W wieku 4 miesięcy ważyło 1,8 kg. Miało brzydką skórę i było przeziębione. Mogło mieć zapalenie płuc. Zastosowałam antybiotyk i mała wydobrzała. Wyrosła na piękną dziewczynę. Jest już dorosła i studiuje. Jestem z niej dumna – wskazała na jedną z towarzyszącej w spotkaniu Hinduskę.
Lekarka wspominała też 18 mieszkańców Jeevodaya, którzy w 2016 r. przyjechali do Polski na ŚDM. - Młodzież przywiozła dużo dobrej energii. Mają wiele pomysłów. Ciągle chcą coś zmieniać w ośrodku – z radością i dumą mówiła dr Pyz.
W spotkaniu wziął udział były ambasador Polski w Indiach prof. Krzysztof Byrski, który przypomniał, że dr Pyz została odznaczona nagrodą „Pontifici - Budowniczemu Mostów”. - Pani doktor buduje najwspanialszy most, któremu na imię miłość bliźniego. Posługuje na rzecz szczególnie takiego bliźniego, który cierpi z powodu bólu fizycznego, wykluczenia społecznego i pogardy - powiedział.
Na Mszy św. modlono się też za zmarłą Annę Sułkowską z Sekretariatu Misyjnego Jeevodaya, najbliższą przyjaciółkę Heleny Pyz. Jej pogrzeb odbędzie się w katedrze praskiej 30 stycznia Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość Wydarzenie poprzedziła Msza św. odprawiona w katedrze praskiej. - Dzisiejsza Ewangelia mówi o błogosławionych, czyli szczęśliwych. Może paradoksalnie w szczęściu żyją ci, którzy są trędowaci, ale czują się kochani przez osoby im pomagające w ośrodku Jeevodaya – mówił w homilii bp. Józefa Szamocki. Zauważył, że we współczesnym świecie szczególnie aktualne są dwa błogosławieństwa. - Błogosławieni cisi i pokój czyniący. Cisi są uprzejmi. Potrafią zachować spokój. Ufają Bogu. Taka była Anna Sułkowska, kierownik Sekretariatu Misyjnego Jeevodaya, która zmarła kilka dni temu. Jej życie to świadectwo miłości, służby i oddania Bogu bez reszty – wskazał duchowny.
Spotkania z okazji Światowego Dnia Trędowatych odbywają się w katedrze św. Floriana co roku. Tegorocznym gościem wyjątkowo była dr Helena Pyz, która przyjechała specjalnie na pogrzeb najbliższej przyjaciółki Anny Sułkowskiej. Odbędzie się on w poniedziałek 30 stycznia w katedrze warszawsko-praskiej o 11.30. Po Eucharystii nastąpi złożenie ciała na cmentarzu na Bródnie. Zamiast kwiatów będą zbierane datki na ośrodek Jeevodaya, któremu zmarła służyła od lat.