Szkoła prosta jak dom Maryi i Józefa, ale otwarta na przyszłość. Nowoczesna, ale czerpiąca z blisko 100-letniej tradycji. Oto Nazaret, jedyna katolicka szkoła z programem międzynarodowej matury. Kilkadziesiąt rodzin odwiedziło ją podczas Dnia Otwartego. Czego się dowiedziały?
- Pierwsze wrażenie? Jakie te dziewczyny grzeczne. Uśmiechnięte wstają, gdy się o coś pytałam. Ach, jak tęsknię za takim wychowaniem - zachwyca się Agnieszka, opuszczając budynek Prywatnego Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego Sióstr Nazaretanek przy ul. Czerniakowskiej 137. Razem z córką i mężem postanowili obejrzeć szkołę, która słynie z wysokiego poziomu języka angielskiego i programu matury międzynarodowej.
Dzień otwarty. Dyrektor szkoły, s. Karolina Łuczak nie wie, czego się spodziewać. Od dwóch tygodni siostry informują o naborze do 1 klasy szkoły podstawowej. To rewolucja w blisko stuletniej historii szkoły. Tym bardziej, że wśród uczniów po raz pierwszy pojawią się... chłopcy. Do kraciastych spódniczek trzeba będzie zaprojektować coś równie gustownego dla małych mężczyzn. Na początek pierwszo- i siódmoklasistów.
- Tak przynajmniej myśleliśmy. Ale większość rodzin, które zjawiły się w murach naszych szkół posiada kilkoro dzieci. Myślałyśmy, że nasza nowa podstawówka będzie rosła z naszymi dziećmi, ale być może będziemy musiały to jeszcze raz rozważyć - mówi s. Karolina Łuczak.
Historia Nazaretu, jak mówi się o szkołach zgromadzenia założonego przez bł. s. Franciszkę Siedliską, rozpoczęła się wraz z odzyskaniem przez Polskę niepodległości: przybywszy do Warszawy pod koniec 1918 roku nazaretanki w ciągu kilku miesięcy zorganizowały żeńskie gimnazjum. Początkowo prowadziły zajęcia w wynajętym budynku, by w 1926 roku przenieść się do własnego, trzyskrzydłowego gmachu przy ulicy Czerniakowskiej.
Uczennice warszawskiego Nazaretu wywodziły się najczęściej z rodzin przemysłowców i ziemian oraz inteligencji. Sporą grupę stanowiły córki oficerów WP. Były jednak i uczennice ze środowisk rzemieślniczych czy robotniczych. Jedna trzecia dziewcząt mieszkała w pensjonacie (internacie). Podobnie jest także dzisiaj.
W czasach okupacji niemieckiej, w latach 1940-1944 siostry prowadziły oficjalnie krawiecką szkołę zawodową, jednocześnie konspirując funkcjonowanie gimnazjum i liceum. Podczas Powstania Warszawskiego gmach Nazaretu stał się terenem ciężkich walk toczonych z siłami niemieckimi przez żołnierzy pułku Baszta. Od tamtej pory często nazywany był twierdzą przy Czerniakowskiej, co tuż po zakończeniu wojny wzmacniał fakt, iż jako jeden z niewielu budynków w okolicy ocalał z wojennej pożogi.
Blisko 100 lat tradycji i wysoki poziom nauczania sprawiają, że rodziców nie odstrasza czesne, ok. 900 zł Tomasz Gołąb /Foto Gość Po wojnie nazaretańskie liceum wznowiło działalność, egzystując w niezwykle trudnych warunkach politycznych. Było jedną z dwunastu szkół katolickich w Polsce, których władze PRL nie zlikwidowały, nękając równocześnie szeregiem szykan: zabraniem znacznej części budynku, przeprowadzaniem częstych wizytacji, obciążeniem coroczną procedurą ubiegania się o przyznanie praw, narzuceniem limitu miejsc itp. Zwrot wszystkich pomieszczeń budynku, który nastąpił latem 1989 r., pozwolił rozwinąć Szkołę do rozmiarów sprzed wojny.
Obecną strukturę kształcenia w Nazarecie – szkole prywatnej, posiadającej prawa placówki publicznej – wyznaczyła kolejna reforma oświaty. Siostry nazaretanki, jako jedne z pierwszych w Warszawie, złożyły dokumentację wymaganą dla założenia gimnazjum - we wrześniu 1999 roku rozpoczął tu naukę pierwszy rocznik gimnazjalistek. W odpowiedzi na potrzeby współczesnej, często wędrującej po świecie rodziny, w 2005 roku, obok programu narodowego, wprowadzono w Szkole dwuletni program Matury Międzynarodowej (IB DP) z klasą wstępną (tzw. pre-IB), a rok później ofertę edukacyjną w gimnazjum poszerzono o klasę dwujęzyczną (z językiem angielskim).
Dziś szkoła stoi znów przed wyzwaniami reformy edukacji. W miejsce wygaszanego gimnazjum siostry uruchomią podstawówkę.
- Czego szukają rodzice w naszej szkole? Jeszcze kilka lat temu powiedziałabym, że przede wszystkim wysokiego poziomu nauczania i bezpieczeństwa. Dziś trafiają tu jednak coraz częściej dzieci rodziców zaangażowanych w rozmaite wspólnoty katolickie: Domowy Kościół, Odnowę w Duchu św., czy Neokatechumenat. Szukają nie tylko wartości katolickich, ale także duchowego umocnienia. Chociaż nie zamykamy się na inne wyznania i narodowości - mówi s. Karolina Łuczak.
Podczas pierwszego otwartego dnia można było zwiedzić internat, uczestniczyć w pokazowych lekcjach chemii, czy angielskiego.
- Siostry urzekły mnie perfekcyjnym angielskim. To połączenie otwarcia na świat, międzynarodową maturę ze światem wartości duchowych nas zachwyciło - nie kryją Agnieszka i Darek.
Kolejny dzień otwarty w szkole nazaretanek odbędzie się 1 kwietnia. Więcej na: nazaretanki.edu.pl.