- Nie da się zapomnieć jego uścisku dłoni - wspomina bp Marek Solarczyk. - Ofiarował swoje cierpienie za diecezję - dodaje abp Henryk Hoser.
Mówiąc o duszpasterskim posługiwaniu biskupa Stanisława, bp Marek Solarczyk wspomina, że zmarły naprawdę kochał młodych. - On rozumiał ich bolączki i potrzeby. Wiedział, jak ważne jest samo bycie z młodzieżą, dlatego wspierał działanie ruchów i stowarzyszeń. Wielu oazowiczów, dziś już dojrzałych ludzi, doskonale pamięta, kiedy w czasie swoich urlopów w Tatrach bp Stanisław odwiedzał uczestniczących w wakacyjnych rekolekcjach. Znana jest również jego odpowiedź na pytanie o niski wzrost: „Nie ma się co dziwić. W końcu jestem od dzieci i młodzieży” - co tylko pokazuje, jak wielki dystans miał do samego siebie - zwraca uwagę bp Solarczyk. Wierzę, że promień tej serdeczności do dziś w wielu sercach żyje, przynosząc obfite owoce - dodaje.
Abp Henryk Hoser współpracował z bp. Stanisławem bardzo blisko przez trzy lata.
- Najbardziej jestem mu wdzięczny za jego pełne mądrości, nadziei i zaufania Bogu spojrzenie w przyszłość. On przede wszystkim widział dobro w drugim człowieku i starał się zobaczyć także dobro w wielu różnych sytuacjach, które na pierwszy rzut oka na takie nie wyglądały, co nie jest dziś cechą popularną - zauważa abp Hoser. Były ordynariusz warszawsko-praski, podkreśla, że ostatnie lata zmarłego były dla jego otoczenia niezwykle budującą lekcją. - Bp Stanisław z ogromną cichością i oddaniem znosił swoją chorobę i cierpienie, ofiarowując je Bogu za diecezję. Pokazywał nam tym samym, czym w swojej istocie jest powołanie kapłańskie - mówi, dodając, że jego odejście z tego świata otwiera przed diecezją warszawsko-praską zdroje Bożych łask. - Wierzę, że mamy w nim w niebie wielkiego orędownika, który nadal będzie nas wspierał swoim wstawiennictwem - wyznaje arcybiskup.
- Nigdy nie widziałem, żeby się skarżył. Nie manifestował też tego wszystkiego, co przeżywał, choć doświadczał ogromnie dużo bólu. Wielokrotnie natomiast dziękował Boga za to, co z Jego ręki otrzymywał. Jestem wdzięczny, że Pan postawił na mojej drodze takiego człowieka, takiego kapłana, który był dla mnie ważnym świadkiem wiary i pasterskiego posługiwania - podsumowuje bp Marek Solarczyk, dodając, że niezwykle cenną pamiątką po osobie bp. Stanisława będzie dla niego krzyż, który ofiarował mu zaraz po jego nominacji na biskupa i który miał na sobie w czasie święceń.
Czytaj także: