Pod koniec ubiegłego roku w sanktuarium na Siekierkach prawie 400 osób oddało się w „niewolę miłości” Jezusowi przez Maryję Niepokalaną. Teraz na Natolinie ruszają rekolekcje przygotowujące do tego aktu.
Aż w 1842 r. znalazł go tam misjonarz z założonego przez św. Ludwika Towarzystwa Maryi. Od tej pory książka jezuity ukształtowała maryjność wielu pokoleń.
Cytat z tej lektury św. Jan Paweł II przyjął jako papieskie zawołanie: „Totus Tuus - Cały Twój”, a pod Jej wpływem kard. Stefan Wyszyński w Akcie Millenijnym 1966 r. oddał całą Polskę w „macierzyńską niewolę Maryi”.
Nie wszystkim jednak podobało się określenie „niewola”, bo szczególnie w polskiej historii źle się kojarzy. Ówczesny abp Karol Wojtyła w 1966 r. tłumaczył: „Wyrażenia „oddajemy w niewolę” jest niejako podwójnie metaforyczny.
Teologicznie wskazuje na „szczególną zależność”, praktycznie zaś na „bezwzględną ufność”. I jak dodaje przyszły papież: „Nabożeństwo do Matki Najświętszej stanowi niewątpliwie wielki kapitał religijny w duszach polskich”.
- Oddanie się w niewolę to nic innego, jak uznanie, że nie ja jestem panem własnego życia. Że jest Ktoś, kto wie lepiej jaką drogą powinienem pójść. Ja idę w ciemno i wiem na pewno, że nie jest to ślepa uliczka, ale najprostsza droga do celu - tłumaczy jeden z niewolników Maryi.
Całość tekstu oraz świadectwo Agnieszki Beszłej, liderki zespołu Guadalupe, można przeczytać w 7. numerze warszawskiej edycji "Goście Niedzielnego".