Bp Romuald Kamiński pobłogosławił kamień węgielny z Pietrelciny dla szkoły sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi.
- Niech wychowują się tutaj tacy obywatele, którzy nigdy do upadku Rzeczpospolitej nie dopuszczą. Może to jest i trudniej: solidnie pracować, dawać na co dzień świadectwo, wypełniać od rana do wieczora to, co jest naszym świętym obowiązkiem, ale tak być powinno - mówił bp Romuald Kamiński, błogosławiąc przywieziony z włoskiej Pietrelciny, miejsca narodzin o. Pio, kamień węgielny pod budowę nowej szkoły podstawowej w Markach.
Kamień, a może raczej głaz węgielny ma 58 kg. Franciszkanki Rodziny Maryi chcą zbudować nowoczesną szkołę podstawową. Właściwie wierzą, że zbudują ją święci: abp Zygmunt Feliński i o. Pio, bo same nie mają nic.
W obecności starosty wołomińskiego Kazimierza Rakowskiego, burmistrza Marek Jacka Orycha, posła Piotra Uścińskiego oraz przedstawiciela kancelarii prezydenta RP 90. rocznicę działalności sióstr w tym miejscu uświetniło przedstawienie dzieci z przedszkola oraz pierwszej i drugiej klasy, związane z historią zgromadzenia, jego założycielem abp. Zygmuntem Szczęsnym Felińskim oraz stuleciem odzyskania niepodległości. W sztuce dzieci wcieliły się także w postać obchodzącej 18 kwietnia setne urodziny jednej z sióstr, Reginy Mizgier, która w zakonie przyjęła imię Beata. Przedstawienie, w które zaangażowane były wszystkie dzieci, oklaskiwali rodzice, kapłani z okolicznych parafii oraz przełożone zakonu.
Nowa szkoła z boiskami, salą gimnastyczną i teatralną, pracowniami oraz kaplicą ma stanąć na rozległej łące między ulicami Kasztanową, Norwida i Andersa. Piętrowy budynek będzie miał przeszło 8 tys. metrów kwadratowych. Wystarczająco dla ok. 300 dzieci.
Franciszkanki Rodziny Maryi starają się odpowiadać na znaki czasu oraz głosy rodziców, którzy są pełni obaw przed posyłaniem dzieci do szkół publicznych. Tym bardziej że w Markach zajęcia szkolne odbywają się obecnie na trzy zmiany. Lekcje zaczynają się o 7.20, a kończą po 18.00. Zgromadzenie zakonne we wrześniu 2016 r. postanowiło więc utworzyć własną placówkę. Kiedyś zresztą siostry prowadziły tu Dom Dziecka, szkołę i przedszkole.
Na trzecim piętrze siostra Magdalena prowadzi właśnie lekcję matematyki w klasie drugiej. Chłopcy w niebieskich bluzkach z logo szkoły i dziewczynki w szarych sukienkach wyróżniają się ubiorem. Dwa niższe piętra budynku przy ul. Kasztanowej w Markach zajmują przedszkolaki. Część dzieci jest na poobiednim odpoczynku, inne w tym czasie mają zajęcia z tańca – łapią się pod boki i w parach próbują sił w krakowiaku. Kolejna grupa wędruje do parku na górce za Czerwonym Dworem, budynkiem pamiętającym jeszcze czasy I wojny światowej, w którym 90 lat temu powstał pierwszy zakład prowadzony przez Franciszkanki Rodziny Maryi. Do niedawna tuż obok uprawiano ziemniaki. Ile dzieci miały radości, gdy zaczynały się wykopki…
Na 8-hektarowym terenie znajdują się zabudowania gospodarcze, dom sióstr z dostępną dla wiernych kaplicą, a także dużo przestrzeni dla dzieci. To z myślą o nich zakon przybył do podwarszawskich Marek. Zgodnie z charyzmatem przekazanym przez założyciela, św. abp. Zygmunta Felińskiego siostry służyły najmłodszym i najsłabszym. W ubiegłym roku uruchomiły również żłobek.
- Chcemy pomagać rodzicom w wychowaniu dzieci kochających Boga i bliźniego, wszechstronnie uzdolnionych, o pięknym i szlachetnym sercu. By nasi uczniowie stawali się zarzewiami mądrości, dobra, wiary, kreatywności i radości gdziekolwiek udadzą się w dorosłym życiu, pamiętając skąd wyszli i dokąd zmierzają - mówi siostra Zofia, przytulając drugoklasistów biegnących na WF.
Nowa szkoła może stanąć na 100-lecie odzyskania niepodległości. O ile znajdą się sponsorzy. Patroni szkoły już w niebie się pewnie o to starają.