Waży 27 kg, a do jego wykonania użyto najnowocześniejszych technologii. W piątek 13 kwietnia na Targach Wydawców Katolickich zostanie zaprezentowany absolutny rarytas, wydany zaledwie w 1999 egzemplarzach.
Zanim Dorota Wójtowicz-Wielgopolan odwróci karty albumu, nakłada białe, bawełniane rękawiczki. Ma bowiem do czynienia z niezwykłą publikacją o wyjątkowym dziele Michała Anioła.
Na kartach "La Capella Sistina" (Kaplica Sykstyńska) pokazano malowidła XV-wiecznej watykańskiej kaplicy z detalami w rzeczywistej wielkości. Zastosowana najnowocześniejsza technika druku i najlepszy na świecie papier, pozwoliły osiągnąć wrażenie trójwymiarowości.
Włoska premiera albumu odbyła się w ubiegłym roku w Rzymie. Po raz pierwszy w Polsce można go oglądać na Targach Wydawców Katolickich w Arkadach Kubickiego. W piątek o godz. 11 włoscy wydawcy ze Scripta Maneant oraz polscy dystrybutorzy z Domu Emisyjnego Manuscriptum, oficjalnie zaprezentują go polskiej publiczności i opowiedzą o tajnikach powstanie tego niezwykłego dzieła.
Album jest olbrzymi. Składa się z trzech tomów ("Sklepienie", "Sąd Ostateczny", "XV-wieczne freski"), każdy o wymiarach 43.5 × 61 cm. Waży w sumie 27 kg i jest sprzedawany w plastikowym pudełku wraz ze specjalnym stojakiem, ułatwiającym oglądanie. Kosztuje sporo: 12 600 euro.
Edycja jest limitowana, to znaczy, że ukazało się 1999 egzemplarzy i nie przewiduje się dodruku. Na rynek polski trafiło 50 sztuk tego wyjątkowego dzieła. Wydawnictwo wzbudziło zainteresowanie koneserów sztuki nie tylko we Włoszech. Zanim jeszcze informacja o sprzedaży powiała się na rynku, w Polsce zarezerwowano już 9 sztuk.
Na czym polega wyjątkowość tego dzieła? Po raz pierwszy na kartach albumu udało się zmieścić wszystkie malowidła Kaplicy Sykstyńskiej, a wybrane detale w skali 1:1. Dzięki temu czytelnik ma szansę w spokoju, bez pośpiechu przyjrzeć się najdrobniejszym szczegółom malowidła Michała Anioła, na dodatek opatrzonych komentarzem historyka sztuki Antonio Paolucciego, byłego dyrektora Muzeów Watykańskich.
Proces powstawania albumu był bardzo skomplikowany i trwał pięć lat.