W Podkowie Leśnej znów rozniosło się brzmienie gitary elektrycznej i perkusji. W 50. rocznicę wykonania przez zespół Czerwono-Czarni Mszy beatowej „Pan przyjacielem moim” Katarzyny Gärtner, uroczystą Eucharystię celebrował kard. Kazimierz Nycz.
Msza beatowa miała skromne początki. W latach 50. ówczesny proboszcz parafii w Podkowie Leśnej ks. Leon Kantorski miał jedno pragnienie: przyciągnąć do Kościoła młodzież. Dlatego dzięki współpracy z Katarzyną Gärtner i zespołem Trapiści zaczął celebrować Msze św. z rockową oprawą muzyczną. Uwieczniona przez Polską Kronikę Filmową, Msza beatowa rozeszła się po całej Polsce.
W tym roku mija 50 lat od wykonania Mszy beatowej przez zespół Czerwono-Czarni a także 100-lecie urodzin śp. ks. Leona Kantorskiego. Z tej okazji tam, gdzie wszystko się zaczęło, w kościele św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej ponownie odbyła się Msza beatowa. Marek Piekarczyk razem z Teatrem Muzycznym Blustrada i chórem parafii św. Krzysztofa wykonali kompozycję Katarzyny Gärtner.
- Bardzo dziękuję, że możemy dzisiaj tutaj być. W pewnym sensie możemy, mówię o swoim pokoleniu, pokoleniu moich rówieśników, być świadkami tego, tak jak słyszeliśmy w ostatnich słowach Ewangelii, co się działo w drugiej połowie lat 60., konkretnie co się działo w roku 1968 i 1969, właśnie wokół tego nowego szczególnego wyjścia ks. proboszcza Leona z gronem ludzi, których wokół siebie zgromadził do młodego pokolenia, żeby głosić Ewangelię, odpowiadając na zmieniające się czasy - mówił kard. Nycz.
Kard. Nycz podkreślił, że najważniejszy powód gromadzenia się na Eucharystii to III Niedziela Wielkanocna, "na którą przychodzimy aby usłyszeć radosną nowinę, że Chrystus umarł i Zmartwychwstał".
- Chcemy usłyszeć także te słowa, które się powtarzają w czasie tej śpiewanej Mszy św.: "Pan rzekł do mnie tyś mym Synem, ja Ciebie stworzyłem" - mówił kard. Nycz. - Chrystus mógł dokonać zbawienia i odkupienia rodzaju ludzkiego na wiele różnych sposobów. Jednym swoim Boskim Słowem, ale wybrał drogę Wcielenia, stał się człowiekiem - mówił kard Nycz.
Metropolita warszawski dodał, że jesteśmy świadkami Jezusa Chrystusa także przez śpiew i słuchanie tej Mszy św., która jest związana z Ofiarą Jezusa Chrystusa. Czytania, jakie daje Kościół właśnie na tę niedzielę, dotykają naszej codzienności.
Często w swoich grzechach, nieświadomi tego, co czynimy, otrzymujemy upomnienie w słowach: „nie grzeszcie, a jeżeli się zdarzy, żeście zgrzeszyli to mamy rzecznika u Boga, u Ojca, Jezusa Chrystusa, Syna Bożego”.
- To jest nadzieja Zmartwychwstałego. To jest nadzieja Paschalna, Jezusa Chrystusa, który umarł i Zmartwychwstał po to, żeby mógł w swoim miłosierdziu przyjść i każdemu z nas powiedzieć: "ja cię kocham, takim jakim jesteś. Ja cię kocham, mimo twojej słabości. To jest to, co mamy głosić dzisiaj - zaznaczył kard. Nycz.
Kard. Kazimierz Nycz przypomniał, że Msza św. beatowa jest przykładem inkulturacji liturgii. Ewangelia, aby być przyjęta musi stać się elementem kultury i tak stało się w przypadku Mszy beatowej. Pomagała ona młodzieży przyjmować i przeżywać liturgię i Ewangelię.
- Obecnie znowu szukamy możliwości inkulturacji, nowej formy, nowego wyrazu, który sprosta wyzwaniom dzisiejszego świata, aby docierać do młodzieży zapatrzonej w media - przyznał metropolita warszawski.