Cała homilia bp. Józefa Zawitkowskiego z okazji koronacji Matki Bożej Szkaplerznej w Warce.
Szkaplerz!
Musimy myślą wrócić aż do czasów proroka Eliasza.
Zmęczony ucieczką Eliasz mówił Bogu:
Raczej mnie zabij,
bo nie jestem lepszy od innych proroków.
Anioł obudził proroka
dał mu chleb i wodę.
Posil się,
bo przed Tobą jeszcze kawał drogi,
aż do świętej góry Horeb. (zob. 1Krl 19,1-14)
W dalszej ucieczce, w czasie posuchy i głodu
Eliasz ukrył się w jaskini na górze Karmel
oczekując deszczu – Bożego zmiłowania.
Achab, sługa Eliaszowy miał wychodzić
przez siedem dni wyczekując deszczu,
a niebo było wciąż pogodne,
bezchmurne, czyste.
Za siódmym razem Achab
przyniósł prorokowi wieść,
że na niebie pojawił się obłok
wielkości dłoni.
Prorok powiedział: Uciekajmy!
Będzie ulewny deszcz. (1Krl 18,41-46)
Bóg się zmiłował!
Zapamiętajcie ten obłok.
Będzie On znakiem i naszych spełnionych nadziei.
W Nowym Testamencie
na górze Karmel osiedlili się
pobożni eremici,
których nazwano karmelitami.
Do Europy przyszli w XIII wieku.
Już 1254 roku w Anglii, w Aylesford
wybudowali karmelitański klasztor.
Wśród tamtejszych zakonników był wielki syn
karmelitańskiego zakonu,
misjonarz Europy,
człowiek modlitwy i umartwienia,
dziś święty Szymon Stock.
Ten wielki karmelita w nocy z 15/16 lipca 1251r.
wołał do Matki Bożej,
do Eliaszowego Obłoku:
Kwiecie Karmelu
Wspomożycielko moja
Orędowniczko nasza
Matko Królowo
i Ozdobo Karmelu!
Przecież od początku
byłaś nam Patronką
teraz okaż, że jesteś
Matką i Królową!
Podczas tej modlitwy
Matka Boża w otoczeniu
Aniołów i Świętych
dała mu szatę dla zakonu - szkaplerz.
Przyjmij, Najmilszy Synu
szkaplerz dla Twego zakonu.
To znak mojej nad Wami opieki…
Kto w nim umrze, będzie zbawiony.
To znak zbawienia
i znak mego z Wami przymierza.
Stąd mamy szkaplerz
I Szkaplerzną.
A z Anglii do Polski
to kawałek drogi,
a do Warki zewsząd blisko.