Można do niego przynieść używane, ale niezniszczone rzeczy. Dochód ze sprzedaży zostanie przekazany na pomoc Domom Opieki Społecznej, hospicjom, czy oddziałom szpitalnym w całej Polsce.
Charytatywny sklep mieści się w pawilonie przy ul. Wolskiej 46/48. Dla mieszkańców Woli zostanie otwarty 1 sierpnia, ale już teraz (w godz. 10-17) można przynosić do niego używane rzeczy. Dary nie mogą być zniszczone, brudne czy popsute. Z założenia mają dobrze służyć nowemu właścielowi.
Do sklepu można przynieść nie tylko ubrania i dodatki, ale także artykuły gospodarstwa domowego, obrusy, pościel, biżuterię, drobne RTV i AGD, książki, płyty czy firanki.
- Cenowo możemy konkurować z second handami. Poza tym, zdarzają się także unikatowe produkty takie jak hotelowy dzwonek, samurajski miecz czy ręcznie wyszywana suknia Escada o rynkowej wartości 18 tys. zł - przekonuje Aleksandra Bielska, koordynatorka sklepu.
Pieniądze ze sprzedaży, zgodnie z zasadą "Podaruj - Kup - Pomagaj”, zostaną przeznaczone na wparcie 16 placówek ufundowanych przez Sue Ryder w całej Polsce. W Warszawie i okolicach Fundacja wspomaga m.in. Towarzystwo Przyjaciół Dzieci w Hellenowie, Dom Pomocy Społecznej w Radzyminie i Górze Kalwarii.
W ubiegłym roku przekazała kwotę 100 tys. zł finansując m.in. specjalistyczne przedszkole, remonty, zakup samochodu, leki dla podopiecznych, świadczenia pielęgniarskie oraz program stypendialny dla dzieci.
Sklep przy ul. Wolskiej to już piąta placówka w stolicy utworzona przez Fundację Sue Ryder. Do 1 sierpnia czynny będzie w godz. 10-18. Charytatywne sklepy działają już w pięciu dzielnicach w Warszawie: na Woli, Bielanach, Żoliborzu, Mokotowie i w Śródmieściu.
- Naszym marzeniem jest, by tego typu inicjatywy funkcjonowały w każdej dzielnicy. W całej Wielkiej Brytanii jest ich 400 - mówi Piotr Łuczak, dyrektor biura Fundacji Sue Ryder.
Zdaniem dyrektora biura fundacji, z roku na rok w stolicy przybywa darczyńców. - Ludzie chcą pomagać i robić to świadomie, my dajemy im do tego okazję. Poza tym modne jest ponowne wykorzystywanie rzeczy - zauważa.
Sklep ma nie tylko spełniać funkcję handlową, ale także być miejscem spotkań dla mieszkańców i aktywności lokalnych tj. warsztaty z tworzenia biżuterii czy pokaz mody.
- Chcielibyśmy reaktywować zapoczątkowaną przez Sue Ryder tradycję robienia lalek. W pomoc charytatywną można będzie wówczas zaangażować najmłodszych. Dochód ze sprzedaży mógłby na przykład zostać przekazany na pomoc chorym dzieciom - mówi P. Łuczak.
Patronka Fundacji Sue Ryder była działaczką społeczną, która pod wpływem doświadczeń wojennych bez reszty zaangażowała się w pracę charytatywną na rzecz chorych, bezdomnych i ubogich.
Założyła międzynarodową fundację w hołdzie ofiarom II wojny światowej. Była wielką przyjaciółką Polski i Polaków. W Polsce fundowała domy opieki, szpitale i hospicja.
Obecnie Fundacja współpracuje z 14 tzw. Domami Sue Ryder. Dzieło jej życia jest kontynuowane dzięki środkom uzyskanym ze sprzedaży darów w sklepach charytatywnych.
- Fundacja to żywy pomnik dla ofiar i tych, którzy cierpieli podczas II wojny światowej, ale także misja dostrzegania każdego cierpiącego człowieka, tak jak robiła to Sue Ryder - wyjaśnia P. Łuczak.