Dobiega końca konserwacja szczególnych pamiątek po bł. ks. Jerzym Popiełuszce: sutanny ks. Jerzego, koszuli, spodni oraz butów, w których zginął.
14 lat temu twórcy Muzeum księdza Jerzego Popiełuszki umieścili w pancernej, masywnej gablocie obiekty, które z całą pewnością były świadkami tragedii jaka przed 34 laty spotkała młodego kapłana Archidiecezji Warszawskiej.
Kapelan „Solidarności”, który w latach opresji komunistycznej odprawiał, Msze za Ojczyznę, gromadzące co miesiąc dziesiątki tysięcy ludzi, w październiku 1984 roku został zamordowany przez SB, a okoliczności tej śmierci do dziś budzą wiele wątpliwości. Jego zmasakrowane ciało obciążone workami z kamieniami zostało wrzucone do Wisły na tamie we Włocławku.
- Koszula, spodnie ze skórzanym paskiem i buty, wyglądają jakby kilka dni temu wyjęto je z rzecznego mułu. Są zabłocone, brudne, zniszczone. Żeby otworzyć pancerną, muzealną gablotę, spełniającą najwyższe standardy bezpieczeństwa, potrzeba było godzinnej pracy trzech osób. Sutanna, którą miał na sobie w momencie śmierci ksiądz Jerzy, przechowywana poza ekspozycją, piach i muł miała tylko w kieszeniach, jest jednak podarta i poszarpana. Ktoś musiał ją oczyścić z zabrudzeń, jakie ma na sobie reszta ubrań - mówi konserwator dzieł sztuki, współpracująca wcześniej z Muzeum Auschwitz i Muzeum Powstania Warszawskiego.
- Przedmioty te kryją w sobie całą opowieść - dodaje specjalistka prowadząca prace konserwatorskie przy bezcennych relikwiach. Metka na koszuli jest amerykańska. Spodnie są niezwykle precyzyjnie uszyte na miarę, w taki sposób, w jaki dziś rzadko się to robi. Sutanna nosi na przykład ślad jakiegoś długo wpiętego metalowego przedmiotu, na przykład znaczka. Znaczek ten jednak musiał być wpięty w połać wewnętrzną stroju - więc był widoczny tylko dla samego księdza. Buty są bardzo dobrej jakości, jednak ich podeszwy są mocno schodzone i zużyte.
Przedmioty opuściły już pracownię mikrobiologiczną, w której badano ich stan zachowania. Na szczęście stan ten nie jest poważny. Zawilgocenie i drobnoustroje nie wywołały wielkich szkód w tkaninach. Aktualnie obiekty te są w pracowni konserwatorskiej.
Prace prowadzone są tak, aby zabezpieczyć przedmioty przed destrukcyjnym wpływem czasu, żeby usunąć deformacje powstałe wskutek długotrwałego przechowywania na ekspozycji i żeby nie naruszyć w żaden sposób śladów, jakie w sobie noszą.
Muzeum Księdza Jerzego Popiełuszki, w którego zbiorach znajdują się te eksponaty, jest wielką opowieścią o najwyższej cenie o tym jaką posiada ludzka godność i wolność oraz Ewangelia. Opowieść ta poprowadzona jest przez powojenną historię Polski.
Ornat Prymasa Wyszyńskiego, reprodukcje postulatów „Solidarności” czy kartki na produkty żywnościowe nadają kontekst podróży przez kolejne dziesięciolecia tej opowieści. Do inscenizacji domu księdza Jerzego wchodzi się przez oryginalne drzwi z domu, w którym się urodził.
Na wystawie można zobaczyć jego przedmioty osobiste oraz watykańską księgę beatyfikacyjną. Przestrzeń ta, która posiada siłę oryginalnych eksponatów, już od grudnia będzie również wypełniona dźwiękiem. Będzie można tam usłyszeć głos kardynała Wyszyńskiego, Jana Pawła II, księdza Jerzego Popiełuszki… ale też pani Marianny Popiełuszko, mamy księdza.
Konserwacja siedmiu obiektów ze zbiorów Muzeum Księdza Jerzego Popiełuszki oraz instalacja dźwiękowa w Muzeum, dofinansowane są ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.