Jak wyglądałby świat, w którym dominuje kultura głuchych, a osoby słyszące są mniejszością? Taki eksperyment postanowili przeprowadzić pomysłodawcy spektaklu „Opera dla głuchych”.
– My, osoby głuche, nie chcemy być odsunięte od społeczeństwa. To prawda, różnimy się, ale wszyscy jesteśmy ludźmi i powinniśmy szukać sposobu, żeby nauczyć się komunikować – wyjaśnia Marta Abramczyk, częściowo niesłysząca aktorka „Opera dla głuchych”. Zadania tego podjęli się aktorzy Teatru Studio wraz z amatorskim Teatrem „Cisza na scenie” działającym przy Polskim Związku Głuchych. W zamyśle twórców spektakl jest także okazją, by zaprezentować bogatą kulturę, którą tworzą głusi. Na scenie zobaczymy zupełnie nowe środki wyrazu, m.in. chór migowy łączący doświadczenia poezji migowej i współczesnej choreografii. – Odwoływaliśmy się do opery jako wizji sztuki synkretycznej, w której różne dyscypliny spotykają się, by opowiedzieć tę samą historię. Spróbowaliśmy zrobić to samo, łącząc w jeden spektakl elementy kultury słyszących i głuchych – mówi Michał Mendyk, kurator muzyczny i pomysłodawca opery. I dodaje: – To jest także spektakl o dźwięku, jego doświadczeniu i o kontroli nad dźwiękiem. Trzyletni projekt „Opera dla głuchych” to cykl wydarzeń poświęconych historii oraz współczesnej kulturze społeczności osób głuchych, realizowany przez Fundację 4.99, Studio Teatrgaleria oraz Fundację Automatophone, przy wsparciu miasta stołecznego Warszawa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.