Wprawdzie do przeprowadzenia egzaminów brakuje 179 pedagogów, ale władze Warszawy zakładają, że uda się znaleźć do jutra odpowiednią ich liczbę.
- Strajk w Warszawie objął wczoraj 86 proc. szkół podstawowych i liceów ogólnokształcących, 78 proc. zespołów szkół i 57 proc. przedszkoli. Ale sytuacja jest dynamiczna - poinformowała wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska. Według niej strajk objął 315 z 376 szkół, czyli 80 proc. wszystkich placówek prowadzonych przez samorząd. Zaledwie 57 szkół nie strajkuje (m.in. 31 szkół podstawowych, 10 liceów, 15 zespołów szkół i jeden młodzieżowy ośrodek wychowawczy) i w nich odbywają się lekcje. W placówkach deklarujących, że ich pracownicy przystąpili do strajku, na 21 tys. nauczycieli, którzy powinni być w pracy, w poniedziałek do strajku przystąpiło 16,5 tys. pedagogów (78 proc.), a do pracy nie przyszło 1,8 tys. (9 proc.).
Dane przedstawiono na konferencji poświęconej organizacji egzaminów gimnazjalnych podczas strajku nauczycieli, zorganizowanego przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Egzamin gimnazjalny ma się odbyć w dniach 10-12 kwietnia. W 136 szkołach przystąpi do niego ponad 13,5 tys. gimnazjalistów. Tydzień później rozpoczną się egzaminy ósmoklasistów.
- Dyrektorzy 123 szkół będą gotowi przeprowadzić egzaminy gimnazjalne dla 12 tys. uczniów, 13 szkół wciąż kompletuje składy komisji. Brakuje na ten moment 179 pedagogów - stwierdziła Renata Kaznowska, dodając że ratusz - mimo iż nie jest to jego obowiązek - stara się proponować uzupełnienie składów komisji, zbierając informacje od dyrekcji szkół. - Nie mamy ani jednego pedagoga na zakładkę, więc będziemy wypracowywać również listę rezerwową, gdyby okazało się, że któryś z członków komisji nie dotrze na egzamin - dodała wiceprezydent.
Prezydent Warszawy zapowiedział, że urzędnicy pracują "z założeniem, że egzaminy się odbędą". Polecił jednak, by rodzice w razie wątpliwości dopytywali o szczegóły dyrektorów gimnazjów.