Na plebanii parafii pw. św. Augustyna na warszawskiej Woli napastnik zaatakował mężczyznę, ojca jednego kapłanów archidiecezji warszawskiej. Kiedy na pomoc ruszył ksiądz, także został zaatakowany. Mimo reanimacji, zaatakowany starszy mężczyzna nie przeżył.
Pierwszy zaatakowany mężczyzna zmarł w szpitalu. Ksiądz, który stanął w jego obronie, nie odniósł poważnych obrażeń. Według ks. Śliwińskiego, napastnik nie używał noża. "To był rękoczyn" - poinformował duchowny.
Zdaniem proboszcza za wcześnie jest, by wyrokować o przyczynach tego zdarzenia. Na terenie parafii trwa jeszcze śledztwo policyjne. - To wydarzenie budzi w nas poważny niepokój. Przecież to wydarzyło się ok. godz. 17, a więc w jasny dzień - mówi duchowny.
- To, co teraz najbardziej potrzebne, to modlitwa za zmarłego mężczyznę, jego całą rodzinę, współbraci Ruchu Neokatechumenalnego, do którego należał, a także za poruszoną tym zdarzeniem parafię, która właśnie czasie przeżywa rekolekcje wielkopostne - mówi KAI ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik archidiecezji warszawskiej.
"Kiedy wieczorem byłem na miejscu zdarzenia przy kościele św. Augustyna, ujęła mnie postawa członków Drogi Neokatechumenalnej, którzy tam, na dworze, przed kościołem, wspólnie modlili się za zmarłego współbrata. Ale najpierw modlili się o miłosierdzie Boże dla sprawcy" - napisał rzecznik kurii na Twitterze.
Sprawca jest znany duchowieństwu parafii św. Augustyna. To 40-letni zawodnik sztuk walki, nieprzytomny przebywa w szpitalu. Rankiem tego dnia Jan B uczestniczył we Mszy św. i przyjął Komunię św.
Prokuratura w piątek wszczęła śledztwo w sprawie napadu. Jan B. był wcześniej notowany przez policję.