Krzyż wrastający korzeniami w ziemię jak dąb, proroctwo Ezechiela o ożywających kościach, wypływający z krzyża biało-czerwony strumień odradzający ziemię to tylko niektóre z motywów tegorocznych Grobów Pańskich w Warszawie.
Artystka odwołuje się do naszej wyobraźni. Z prostych kawałków białego marmuru stworzyła zasłonięte wejście do grobu. Odpowiednie oświetlenie sprawia wrażenie, że oto jesteśmy świadkami momentu zwycięstwa życia nad śmiercią.
Ciekawy i rozbudowany treściowo jest w tym roku grób w kościele seminaryjnym. Ciało Chrystusa złożono pod wzniesieniem z krzyżem, z którego spływa strumień prawdziwej wody, zabarwionej na kolor czerwony. Ziemia, na którą spływa strumień łaski, jest pokryta bujną zielenią, kwiatami i zdjęciami ubranych na biało radosnych ludzi. Ziemia po lewej stronie grobu Chrystusa pozostaje zeschnięta, jałowa, pokryta kolcami. Ustawiony po tej stronie konfesjonał podpowiada, że ten obraz przypomina stan grzesznej duszy, która nie korzysta ze źródła przebaczenia i łaski, nie docenia ofiary Chrystusowego krzyża.
- Chciałbym, żeby wielkosobotnia tradycja nawiedzania świątyń, nie była tylko zwiedzaniem, którym kieruje ludzka ciekawość, chęć zobaczenia co duszpasterze w tym roku wymyślili. To nie o to chodzi - zastrzega ks. B. Bartołd. - Najważniejszy jest wystawiony Najświętszy Sakrament. Adorujmy Go, powiedzmy Bogu co nas boli, co jest dla nas ważne. A może przyznajmy szczerze, żeśmy o Nim zapomnieli. On mimo tego na nas czeka. Nieustannie.