Poproszony, znajdzie nie tylko zawieruszone klucze, ale też coś o wiele cenniejszego: wiarę albo miłość na całe życie. Jest przecież specjalistą od tego, co w życiu się zagubiło.
To mój ulubiony święty. Jak mam jakiś problem, zawsze do niego westchnę. Wierzę, że to on wyprosił mi łaskę nawrócenia syna, to, że w jego małżeństwie zaczęło się dobrze układać, i że przyszedł na świat wnuk – mówi pani Jadwiga, która 13 czerwca, we wspomnienie św. Antoniego z Padwy, przyszła z liliami do kościoła pod wezwaniem świętego przy ul. Senatorskiej w Warszawie. Po Mszy św., którą w odpust odprawił o. Paweł Kondratiuk OFM, wiele osób składało przy ołtarzu św. Antoniego lilie oraz wrzucało do specjalnej szkatuły prośby i podziękowania do orędownika. Można też było ucałować jego relikwie, które w tym roku wystawiono w pięknym nowym relikwiarzu, ufundowanym przez jednego z czcicieli.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.