Ona - świeżo upieczona absolwentka farmacji. On - nauczyciel biologii, przyrody i religii w jednej z warszawskich podstawówek. Dla Dominiki Kani i Adama Łapińskiego pielgrzymka jest dosłownie nową drogą życia.
Spotykamy ich tuż przed wyjściem Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej. Patrzą na Stare Miasto, żegnając Warszawę po raz ostatni jako narzeczeni.
Z paulinami na Jasną Górę wędrują od lat. Dominika zaczęła jeszcze w beciku, 22 lata temu. Adam ma tylko nieco krótszy pielgrzymkowy staż. W tym roku wybrał się po raz 18. Dla obojga jednak 308. pielgrzymka z ul. Długiej będzie wyjątkowa, bo - oprócz wygodnych butów - tym razem musieli wziąć jeszcze białą suknię i garnitur. W Mstowie staną na ślubnym kobiercu. Część ich weselnych gości idzie razem z nimi.
Adam jest katechetą w Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II na Bródnie. Chciał chodzić na pielgrzymkę z grupą prowadzoną przez duszpasterza z własnej diecezji, więc dwa lata temu przeniósł się do "piątki". Opatrznościowo, jak dziś mówi. Od lat prowadzi ją ks. Krzysztof Ukleja, proboszcz parafii Najczystszego Serca Maryi na pl. Szembeka.
Z Dominiką poznali się przy mikrofonie. Razem śpiewali godzinki, ale Pan Bóg przewidział dla nich znacznie więcej. Ona studiowała farmację na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, on uczył w szkole na Bródnie. Stwierdzili, że skoro spotkali się na pielgrzymce, to chyba nie przypadek. I że chcą iść ze sobą znacznie dalej i dłużej niż na Jasną Górę. A ślub powinien odbyć się na drodze, na której mocniej zabiły ich serca.
Stroje ślubne 8. dnia, dzień przed wejściem na Jasną Górę, przywiozą świadkowie. Rodzice, którzy od małego uczyli Dominikę i Adama wędrować przed tron Najlepszej Matki na Jasną Górę, idą z nimi. Narzeczeni wybrali sanktuarium w Mstowie, z łaskami słynącym obrazem Matki Bożej, rytowaną kopią wizerunku jasnogórskiego. Dozgonną miłość przyrzekać będą przed postaciami Maryi i Dzieciątka przyodzianymi w srebrne sukienki, dla których w 2000 r. abp Stanisław Nowak ustanowił sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia.
- Będzie, oczywiście, także wesele. A na Jasną Górę wejdziemy już jako małżonkowie. I mamy nadzieję, że dane nam będzie pielgrzymować do Maryi całe życie. Z dziećmi i wnukami - śmieją się Dominika i Adam.