To najliczniejsza grupa 39. Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej. 460 pielgrzymów na rowerach wyjechało z Warszawy i goni piechurów, żeby wspólnie z nimi wejść na jasnogórski szczyt.
Siostra Kornelia na biały dominikański habit narzuciła żółtą, odblaskową kamizelką, a na zakonny welon nałożyła kask. I rankiem 10 sierpnia sprzed bazyliki katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana wyruszyła na pierwszą w życiu pielgrzymkę rowerową.
- Siostry ze zgromadzenia dziwiły się, że nie idę pieszo, ale mi kibicują. Ufam, że dojadę, bo wcześniej trenowałam ze znajomymi, którzy mnie na ten wyjazd namówili – dodaje warszawska dominikanka.
Peleton, podzielony na 31 grup 15-osobowych, wyruszył w trasę po Mszy św. odprawionej przez przewodnika ks. Konrada Dmochowskiego z parafii Matki Bożej Częstochowskiej przy ul. Zagórnej, ks. Michała Skierkowskiego z parafii św. Mikołaja w Dobrem (którego na pielgrzymkę rowerem wyjazd namówili parafianie) oraz ks. Wojciecha Lipkę z parafii katedralnej. W każdym z 5 pielgrzymkowych dni ma do przejechania 50-70 km. W drodze towarzyszy mu ciężarówka wioząca bagaż i autokar, w którym w razie potrzeby można odpocząć. W ekipie są też rowerowe „złote rączki”, służące pomocą w przypadku awarii dwukółek, są służby medyczne i kwatermistrzowskie.
Dominikanka s. Kornelia jedzie w pielgrzymce rowerowej po raz pierwszy.- Pielgrzymka będzie dla nas wysiłkiem, bo na rowerach jeździmy raczej rekreacyjnie. Ale liczymy na pomoc "z góry" i z boku, od braci i sióstr - śmieją się Joanna z Ursynowa i Magda z Ząbek, które na ołtarzy w kaplicy cudownego obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze chcą złożyć intencje rodziny, znajomych i osobistą: o dobrych mężów.
- Bardzo lubię jeździć na rowerze. Poradzę sobie, bo ćwiczyłem z tatą. Robiliśmy sobie wycieczki poza Warszawę – mówi 9-letni Mateusz Stępniak. Jego ojciec Marek cieszy się nie tylko ze wspólnie z synem spędzonego czasu, ale ma nadzieję, że dla ministranta z parafii MB Częstochowskie, wyprawa będzie też przeżyciem duchowym.
Pielgrzymka rusza sprzed praskiej katedry św. Michała Archanioła i św. Floriana.- Niech w czasie tej pielgrzymki obumierają w nas niepotrzebne sprawy, chore ambicje, egoizm, zbytni krytycyzm, tak aby Bóg mógł w nas działać. Niech te pięć dni wyda owoce – mówił pielgrzymom ks. K. Dmochowski, nawiązując do czytań liturgicznych o ziarnie wrzuconym w ziemię, które obumierając wydaje plon.