Od ponad 600 lat do Matki Bożej Częstochowskiej przybywają pielgrzymi po pomoc, nadzieję i otuchę.
Zróbcie wszystko, aby ją uratować – prosił Stanisław w karetce, która gnała na sygnale z ciężarną żoną do krakowskiego szpitala. Jej nerki przestały pracować, traciła przytomność. „Cudu pan od nas żąda” – odpowiedzieli lekarze, diagnozując w dodatku zator płucny. „Po cud to ja jadę na Jasną Górę” – odpowiedział. Wstając z kolan sprzed jasnogórskiego obrazu, dostał telefon z gratulacjami: Maria i córeczka Monika są zdrowe.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.