Przesłanie o Bożym Miłosierdziu płynęło dziś z kaplicy Domu Pielgrzyma im. św. Faustyny z Ostrówka.
Mszy św. przewodniczył ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej bp Romuald Kamiński.
- Nic nie jest tak potrzebne człowiekowi i światu, jak owa miłość Boża - łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabości ku wyżynom świętości Boga. Taka refleksja rodzi się nam na początku naszych rozważań, kiedy Kościół - w Niedzielę Miłosierdzia Bożego - w dniu kończącym oktawę Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego celebruj uroczyście tę prawdę o Bogu - powiedział biskup rozpoczynając homilię.
W rozważaniu nad Bożym miłosierdziem, powołując się na bł. ks. Michała Sopoćkę, przypomniał, czym różni się miłosierdzie rozumiane jako "wzruszenie zmysłowe” czy "cnota” od miłosierdzia Boga.
- Nie można Boga utożsamić ani z jednym, ani z drugim. Miłosierdzie jest niezmiennym stanem zlitowania się Boga nad naszymi brakami, których sami nie jesteśmy uzupełnić, ani ich przezwyciężyć. Powiada Psalmista w psalmie 144: "Miłosierdzie Boże ponad wszystkie uczynki Jego” - wyjaśnił biskup.
W homilii nawiązał także do obecności na terenie diecezji warszawsko-praskiej Heleny Kowalskiej, późniejszej s. Faustyny. - Jakże jesteśmy wdzięczni Bogu za dar osoby siostry Faustyny - zaznaczył.
Duchowny przyznał także, że Jezus poprzez siostrę Faustynę dał na dzisiejsze czasy"pełne pychy, odstępstw od Boga, kiedy zabija się nienarodzone dzieci, bluźni ze świętości, zatraca się prawdziwy obraz człowieka, jako dziecka Bożego, kiedy rujnuje się rodzinę jako fundament życia społecznego - swoją Podobiznę, Obraz z jego szczególnymi atrybutami; święto Miłosierdzia; Koronkę do Bożego Miłosierdzia i nabożeństwo Godziny Miłosierdzia”.
- Otrzymaliśmy jakby na nowo koło ratunkowe, ale szczególnie możliwość rozpoznania na nowo i zanurzenia się w bezgranicznych przestrzeniach miłosierdzia Bożego - powiedział.
Bp Kamiński wskazał także na wielką rolę św. Jana Pawła II w pogłębieniu teologicznym tego, co głosiła s. Faustyna. - Papież naucza, że niewyczerpana jest gotowość Boga w przyjmowaniu powracających, marnotrawnych synów. Ograniczyć te gotowość może jedynie nasz upór, zła wola, brak gotowości do pokuty. Miłosierdzie nie oznacza pobłażliwości wobec wszelkich przejawów zła. Musimy pamiętać, że warunkiem przebaczenia jest prawdziwy żal za grzechy i pragnienie naprawienia wyrządzonego zła - zaznaczył.
Hierarcha zwrócił także uwagę, że wszystko, co dotyczy Orędzia Miłosierdzia Bożego jest związane z naszą Ojczyzną i naszymi Rodakami: św. Faustyną, bł. ks. Michałem Sopoćko i św. Janem Pawłem II. - Stąd wyjdzie owa iskra miłosierdzia, która ma przygotować nas na spotkanie z Panem. Ciągle myślę o tym, jakie zadanie - w tych niezwykłych czasach - daje do odrobienia naszemu Narodowi Jezus? - pytał.
- Nie przestawajmy nigdy wołać Jezu ufam Tobie, zwłaszcza wtedy, gdy zło wydaje się wygrywać. To tylko złudzenie. Ostatnie słowo należy do Boga, czyli do Jego miłosierdzia - zaznaczył.
Na zakończenie biskup podkreślił, że rozważanie o Bożym miłosierdziu nabiera dziś wyjątkowego znaczenia. - Świat przeżywa boleść choroby ciała, ale także ducha. Kiedyś św. Jan Paweł II powiedział do zgromadzonych młodych: corragio - odwagi. Jedno słowo a tak dużo znaczy. Jest ono podobne do innego bardzo nam bliskiego w tym miejscu - Jezu ufam Tobie - po trzykroć Jezu ufam Tobie - powiedział.