Coroczna inicjatywa warszawskiego regionu Wolontariatu Misyjnego "Salvator" miała odbyć się w Niedzielę Miłosierdzia. Duch Święty chciał inaczej.
Akcja zrodziła się kilka lat temu. Początkowo chodziło o zintegrowanie różnych warszawskich chrześcijańskich grup młodzieżowych i duszpasterstw, w tym również Wolontariatu Misyjnego "Salvator" i WAPM Zielonej, która wówczas była głównym organizatorem. W zamyśle było wspólne wyjście na ulice Warszawy, by razem z innymi przeżywać radość ze zmartwychwstania Chrystusa.
- Najtrudniej być prorokiem w swojej ojczyźnie, ewangelizować na swoim osiedlu, wyjść do ludzi, których się zna, i podnieść ręce, wielbiąc Boga! Tym bardziej zaangażowaliśmy się w to z wielkim zapałem, przełamując niepewność, jak zostanie to odebrane przez nasze środowiska - podkreśla Marta Mróz, lider regionu warszawskiego Wolontariatu Misyjnego "Salvator". - Ułożyliśmy autorski układ choreograficzny do piosenki TGD "Uratowani", by nie była to tylko gimnastyka czy aerobik, ale taniec, który będzie miał przekaz. W którym wytańczymy to, o czym śpiewamy, to, co czujemy. Taniec, który da wyraz temu, w co wierzymy - że zostaliśmy faktycznie uratowani przez Jezusa Chrystusa. Efekty dały nam wiele radości. Choć wyszliśmy na ulicę właśnie po to, by dzielić się tą radością, zyskaliśmy jej jeszcze więcej, widząc, jak przyłączają się do nas kolejni przechodnie. Dla nas było to także świadectwo ich wiary. Wydarzenie zgromadziło pokaźną grupkę ludzi, którzy przez kilkadziesiąt minut wspólnie radowali się i, wielbiąc Boga, tańczyli na Krakowskim Przedmieściu - dodaje.
Co roku wolontariusze wracali na warszawską Starówkę, by w Niedzielę Miłosierdzia z innymi ludźmi radować się ze zmartwychwstania. By wspólnie tańczyć dla Boga.
Warszawski Taniec Wielkanocny ewoluował. Dochodziły nowe elementy, nieco zmieniały się miejsce i styl. Jednak kilka rzeczy pozostawało niezmienne. Pierwszą z nich była data, nieprzypadkowa - Niedziela Miłosierdzia, tydzień po zmartwychwstaniu - wyjątkowy czas do tego, by uświadomić sobie, jak wiele dostajemy od Ojca, i że naprawdę mamy za co być Mu wdzięczni i Go uwielbiać. Druga - układ tańca - był to element sprzęgający wszystkie edycje. Ta sama piosenka, te same ruchy, ten sam przekaz. Trzecia rzecz to zakończenie Koronką do Bożego Miłosierdzia o godz. 15 - w Godzinie Miłosierdzia.
- Także w tym roku, zaczynając organizację tego wydarzenia, nastawialiśmy się na tradycyjną datę, choć od początku planowaliśmy pewne zmiany: kolejną ewolucję, wyjście naprzeciw zmieniającemu się środowisku. Miała to być w pewnym stopniu przełomowa edycja. Wydaje się, że Pan Bóg miał co do tego podobny plan, jednak nikt nie spodziewał się, że aż tak nas zaskoczy! W momencie, kiedy cały świat zatrzymał się w obliczu pandemii koronawirusa, wszystkie nasze plany stanęły pod ogromnym znakiem zapytania. Jak wszystko. Zatrzymane w pół kroku życie przeniosło się do wirtualnego świata. Niektórzy stracili bliskich. Na opustoszałych ulicach gdzieniegdzie walały się rękawiczki czy jakaś maseczka, a w naszych głowach rozbrzmiewało pytanie, czy w obliczu takiej sytuacji nasz coroczny taniec radości dojdzie do skutku. Jak, gdzie, kiedy czy w ogóle? - opowiada M. Mróz. - Po tych wszystkich doświadczeniach samotności i przygnębienia w Wielkim Poście, po przeżyciu cichego, acz niesamowicie dobitnego zmartwychwstania, chcemy kolejny raz, być może jeszcze bardziej, okazać naszą radość. Radość z tego, że jakkolwiek ograniczeni byśmy nie byli w naszym życiu, nic nie może nas ograniczyć w wolności, jaką dał nam Chrystus, umierając na krzyżu i zmartwychwstając - podkreśla, zapraszając na 31 maja, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, by o 19.00 na pl. Zamkowym dać upust wielkanocnej radości.
Tegoroczny VI Taniec Wielkanocny będzie transmitowany przez internet, co z jednej strony umożliwia dotarcie do większej liczby odbiorców, z drugiej zaś odbiera możliwość stworzenia realnej wspólnoty i pełnego uczestnictwa w wydarzeniu dla wszystkich chętnych.
- Niestety, w obecnej sytuacji nie widzimy innej możliwości przeprowadzenia tej akcji. Niemniej podchodzimy do tego spokojnie, z dużą dozą zaufania Panu Bogu. Skoro stawia nas w takim położeniu, to musi mieć w tym jakiś cel! Głęboko wierzymy, że z każdej trudności może wyciągnąć dobro i piękno, i zdajemy się w zupełności na Niego w tej kwestii. My ze swojej strony chcemy podzielić się trochę swoim przeżyciem tego czasu, refleksją i oczywiście radością, która - choć skrywana w domach i wirtualnym świecie - jest prawdziwa. W tym Tańcu Wielkanocnym chcemy przejść ze wszystkimi, którzy zechcą w nim uczestniczyć za pośrednictwem mediów, pewną drogę. Drogę z ciemności, strachu i smutku, z rozpaczy i bezsensu do światła, do radości i miłości, do zmartwychwstania. Mamy nadzieję, że mimo wszelkich utrudnień będzie to dzieło na Bożą chwałę i że będzie jakąś iskrą pobudzającą do refleksji, a przede wszystkim do uświadomienia sobie, co się dokonało wtedy, w ciemnym grobie, za zasuniętym głazem. Bądźcie wtedy z nami, cieszmy się razem, mimo że będziemy tak daleko od siebie! A na czas przygotowań prosimy o modlitewne wsparcie, bo czeka nas jeszcze kilka wyzwań - zaprasza M. Mróz.
VI Taniec Wielkanocny będzie transmitowany na Facebooku.