Dobra książka powinna przybliżać do Boga: nie tylko prowadzić do modlitwy, ale właściwie nią się stawać - mówi ks. prof. Józef Naumowicz, autor "Nowej Filokalii", przekładu tekstów starożytnych mistyków.
Gdy uczniowie prosili Jezusa, by nauczył ich modlić się, On przekazał im „Ojcze nasz”. Może więc tyle wystarczy, by osiągnąć życie wieczne?
- To prawda, że Jezus nauczył krótkiej modlitwy „Ojcze nasz”, ona jest istotna i trzeba odmawiać ją codziennie. Ale polecił On także, by modlić się zawsze i nie ustawać. Dobrze więc, jeśli modlimy się regularnie rano i wieczorem, ale jeszcze lepiej, gdy czynimy to częściej. Temu służy też modlitwa Jezusowa, bardzo popularna na Wschodzie. Polega ona na powtarzaniu krótkiego wezwania „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną”. Na jej odmawianie można poświęcić wydzielony czas w ciągu dnia, na przykład kwadrans, ale można do niej wracać często w ciągu dnia, niemal w każdej sytuacji. Ona wtedy bardzo zbliża do Jezusa, sprawia, że tworzy się z Nim więź, i nas prawdziwie przemienia - mówi ks. prof. Józef Naumowicz, historyk literatury wczesnochrześcijańskiej, patrolog, bizantynolog i duszpasterz Ormian, który dokonał wyboru tekstów greckiego zbioru pism duchowych powstałych w XVIII wieku na świętej Górze Atos.
Jego najnowsza książka dostępna jest m.in. na stronie wydawnictwa Esprit.
Cały wywiad z ks. prof. Józefem Naumowiczem do przeczytania w najnowszym numerze "Gościa Warszawskiego".
Dla naszych Czytelników mamy trzy egzemplarze książki "Ćwiczenia ze szczęścia", ufundowane przez wydawnictwo ZNAK. O tym, jak je otrzymać, piszemy na kolejnej stronie.