– To były najpiękniejsze dni mojego zakonnego powołania. Czysta Ewangelia bez domieszek – przyznaje br. Tadeusz Lihs, jeden z kilkuset zakonników i zakonnic, którzy w czasie pandemii dobrowolnie zgłosili się do pracy wśród chorych i zakażonych.
Zzawodu rzeźnik, z powołania misjonarz klaretyn, a obecnie ekonom prowincjalny w Warszawie, o pomocy chorym, zwłaszcza tym obłożnie, miał pojęcie mgliste. Ale kiedy wiosną domy pomocy społecznej z mocno przerzedzoną kadrą słały rozpaczliwe prośby o wolontariuszy, bez wahania zgłosił się do prowincjała, a ten pobłogosławił go na drogę. Od maja do września pomagał w pięciu DPS-ach: w Kaliszu, Starachowicach, Michowie, Zdunach i Poznaniu. – Jedna z opiekunek powiedziała mi, że jak usłyszała o zakonnikach w jej placówce, to ze zgrozą pomyślała: „Teraz to zdrowaśki będziemy klepać, a tu tyle roboty!”. A potem była zaskoczona, bo wszyscy pracowaliśmy ramię w ramię bez taryfy ulgowej. Byliśmy do dyspozycji chorych 24 godziny na dobę – mówi br. Tadeusz Lihs CMF.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.