Papież Franciszek 3 maja zapowiedział kanonizację bł. Karola de Foucauld. Ze względu na pandemię konkretna data uroczystości nie została podana.
Francuski wicehrabia Karol wcześnie stracił rodziców. Wychowywał go dziadek, po którym odziedziczył majątek. Za młodu utracił wiarę. Prowadził nieuporządkowane życie. Nawrócił się w 1886 r. i wkrótce wstąpił do trapistów. Zwolniony ze ślubów udał się do Nazaretu, gdzie żył w samotności, na modlitwie i w wielkim wyrzeczeniu przy klasztorze klarysek. Szukał odpowiedzi na pytanie jak ma naśladować Jezusa. Zrozumiał, że jest małym, czyli młodszym bratem Jezusa w rodzinie Maryi i Józefa, a Jezus jest jego starszym bratem. Innym kluczowym odkryciem w Nazarecie była dla bł. Karola Eucharystia. Prowadził życie pustelnicze w Algierii.
Zasad życia brata Karola stały się podstawą do powołania wspólnoty zakonnej Małych Braci Jezusa. Istotę posługi braci wyrażają słowa błogosławionego: „O czym marzę w sekrecie, to coś bardzo prostego, małego liczebnie, przypominającego pierwsze wspólnoty pierwotnego Kościoła. Mała rodzina, małe ognisko monastyczne, maleńkie i bardzo proste”.
- Nasze życie to kontemplacja. Oddajemy się Bogu i bliźnim. Żyjemy w świecie naznaczonym nędzą moralna i ubóstwem materialnym, często wśród ludzi z marginesu. Dla świata jesteśmy niczym. Mieszkamy w małych wspólnotach. Nie podejmując żadnej działalności duszpasterskiej, ale bardziej życiem staramy się nieść Jezusa i Jego Dobrą Nowinę, dzieląc ludzkie trudy, radości i cierpienia. Utrzymujemy się z pracy rąk własnych – mówi brat Andrzej MBJ, od 46 lat zakonnik, mieszkający we wspólnocie w Truskawiu pod Warszawą.
W Polsce mieszka obecnie sześciu braci. Druga wspólnota zakonna jest na warszawskiej Pradze. Życie zakonników wypełnione jest pracą zawodową i modlitwą. Imają się różnych zajęć fizycznych: elektrycznych, stolarskich, budowlanych, woźnego w szkole. - Pan Jezus miał wielkie możliwości intelektualne, a wykonywał proste czynności cieśli lub rolnicze. Podobnie brat Karol de Foucauld. Był arystokratą, tytanem pracy, geniuszem językowym, artystycznym i geograficznym. Mógł wieść wygodne życie. A po nawróceniu zamieszkał w pustelni wśród muzułmanów na Saharze. Mój tata też nie mógł się nadziwić, że będąc inżynierem pracuję jako murarz – mówi brat Kazimierz MBJ.
W życiu małych braci bardzo ważna jest adoracja Najświętszego Sakramentu i naśladowanie ukrytego życia Jezusa w Nazarecie. Zakonnicy codziennie odmawiają jutrznię oraz modlą się nieszporami i brewiarzem. Wieczorem uczestniczą we Mszy św. - Adorujemy Jezusa każdego dnia, by Jego obecność była w nas. Bardzo ważne są dla nas sakramenty i dlatego niektórzy bracia pełnią posługę prezbiterów. Przed snem odmawiamy modlitwę oddania brata Karola de Foucauld, a potem w domu zapada cisza – mówi br. Kazimierz. A br. Andrzej dodaje: Jeśli człowiek da się prowadzić Bogu, to On go zmienia. Mówi się o byciu wiernym przykazaniom, a Bogu chodzi o to, byśmy byli szczęśliwi. Tylko On nas może w pełni takimi uczynić i wszystko, co robi, robi w tym kierunku. Bóg jest zawsze i wszędzie obecny. Tak samo w kaplicy podczas modlitwy, jak i wtedy, kiedy o Nim nie myślimy, a czynimy to, co do nas należy.
Zakonnicy idą do ludzi, by przede wszystkim stawać się ich braćmi i uczyć się ich kochać bezinteresownie. Są bliscy i przystępni. Tworzą przyjaźnie. Ludzie chętnie ich odwiedzają, by wspólnie wypić herbatę lub pospacerować po puszczy. - Ujmuje nas ich prostota duchowa i materialna. Są zawsze otwarci na każdego człowieka. Przy nich nikt nie czuje się gorszy. Jak przychodzimy do ich malutkiej kaplicy na adoracje i Eucharystię czujemy się wolni. Możemy siedzieć na podłodze lub na ławce. A po modlitwie bracia zapraszają nas na skromną kolację. A przez to wszystko przebija bogactwo serca – mówią Elżbieta i Zbigniew Jęczmykowie, przyjaciele braci z sąsiedztwa.