Założyli ornaty. Przyjęli dar chleba i wina. Pójdą w świat na wzór Jezusa. W sanktuarium na Rakowieckiej czterech diakonów przyjęło święcenia prezbiteriatu.
26 czerwca w sanktuarium Andrzeja Boboli na Mokotowie bp Czesław Kozon z Kopenhagi udzielił im święceń prezbiteriatu. - Bycie kapłanem może być spełnieniem marzeń. Możemy też być kuszeni, by powiedzieć Bogu „nie”. Możemy czuć się też niegodni. Dziś z wami Bóg na poważnie zawiera przymierze, które przygotowywał przez wiele lat. Pokazujecie, że Kościół się nie przedawnił. Ciągle pozostaje młody - mówił w homilii. Zauważył, że diakoni zostają prezbiterami w czasach niepokoju, rozpadu norm, a nawet nienawiści do Chrystusa. - Wasza służba nie jest jednak na próżno, nawet jeśli nie widzicie owoców swojego działania. Niech was nic nie rozczaruje - mówił bp Kozon.
Obrzęd święceń rozpoczął się przedstawieniem kandydatów przez przełożonego prowincji wielkopolsko-mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego o. Tomasza Ortmanna SJ. Główną jego częścią była modlitwa konsekracyjna i gest nałożenia rąk. Następnie prezbiterzy otrzymali szaty kapłańskie, które przed ołtarzem pomogli im nałożyć współbracia. Biskup namaścił im dłonie olejem Krzyżma, co wskazuje na otrzymanie mocy i darów Ducha Świętego. Wręczył im dary niezbędne do sprawowania Eucharystii: chleb i wino. Zamknięciem obrzędu był pocałunek pokoju, który po bp. Kozoniu wykonali wszyscy księża obecni w sanktuarium. Od tego momentu nowo wyświęceni księża włączyli się w sprawowanie liturgii.
Na koniec uroczystej Eucharystii głos zabrali nowo wyświęceni prezbiterzy. Podziękowali biskupowi i przybyłym gościom, znajomym i rodzinom. Specjalne słowa skierowali do rodziców. - Od dzisiaj można do nas mówić: „Ojcze!”. Ojcostwa duchowego uczyliśmy się od naszych rodziców, a jest nim bycie całym sercem dla drugiego - mówił w imieniu wszystkich o. Wadera.