Ci, którzy z rąk kard. Stefana Wyszyńskiego otrzymali sakrament kapłaństwa, mówią o nim krótko: „Był nam ojcem”.
Ksiądz Henryk Kleps o kapłaństwie marzył, odkąd miał 14 lat. Biegał do katedry warszawskiej, żeby nie przegapić żadnego kazania kard. Stefana Wyszyńskiego. Imponował mu. Wyobrażał sobie, że kiedyś i on będzie leżał na posadzce archikatedry i przyjmie święcenia, najlepiej w uroczystość Trójcy Świętej. Bóg wysłuchał – 41 lat temu był w ostatnim roczniku księży, który ślubował służbę Bogu w obecności Prymasa Tysiąclecia.
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.