5 września w sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto odbył się doroczny odpust.
Świadectwa pątników
- Odpust jest dla mnie jak przepustka do wieczności. W Lotetto mogę naładować moje serce siłą pochodzącą od Matki Bożej Loretańskiej i powierzyć swoje troski bł. ks. Kłopotowskiemu. Miłość Boża przyciąga mnie w takie miejsca jak to. Pani Loretańska otula moją czwórkę dzieci i pomaga nam w wychowaniu, dlatego z mężem wracamy do Loretto - mówi Iwona Rybakiewicz, która od 13 lat przyjeżdża na doroczny odpust w Loretto z całą rodziną.
Miejsce pełne ciszy odkrywa także wraz ze swoim mężem Agnieszka Traczyk z Łochowa. - Mąż, jadąc do pracy, zawsze zajeżdża do Loretto na krótką modlitwę. Często odnajduje tutaj potrzebne drogowskazy życiowe, otrzymuje łaskę odpowiedzi Boga na pytania i wątpliwości. Tutaj usłyszał słowa: "Dobrze, że jesteś" i zobaczył otwarte ramiona Pana Boga, który czekał na niego - wyznaje.
Jolanta Łopuska z Siedlec należy, jak mąż pani Agnieszki, do loretańskiej róży różańcowej i często pielgrzymuje do maryjnego sanktuarium. - Czuję tu wsparcie, pomoc i orędownictwo założyciela tego miejsca w różnych sytuacjach życiowych. Z sercem przepełnionym wdzięcznością przypominam zawsze słowa bł. ks. Ignacego, skierowane do sióstr loretanek: "Z nieba będą wam pomagał" - opowiada.
Wyjeżdżając z Loretto, zawsze zabiera małą karteczkę spośród wielu złożonych przy relikwiach bł. ks. Ignacego, na której znajduje się krótka myśl wyłuskana z jego nauczania. - To niczym wysłany z nieba SMS - inspiracja na kolejne dni życia, modlitwy i pracy - dodaje.